Girlanda jest w lekko marynarskich klimatach, bo z założenia taka ma być kolorystyka pokoju dziecięcego (taa, półeczki do pokoju się już robią dwa lata - deseczki ładnie pocięte leżą w piwnicy i czekają na zmiłowanie, albo spróchnienie :))
Przy okazji tego uszytku miałam okazję wypróbować przyrząd do robienia lamówek - no po prostu cud miód! Jestem bardzo zadowolona z tego zakupu. Przycina się tylko pasek materiału do odpowiedniej szerokości, wtyka go z jednej strony dinksa, a z drugiej wychodzi poskładana lamówka. Wystarczy tylko przeprasować i gotowe. I już nie będę musiała oglądać zdziwionej miny pani w pasmanterii, gdy się pytam o bawełnianą lamówką, hi hi ;)
Girlanda zawisła na łóżeczku Młodego, które z kolei zajęło miejsce mojego biurka i kącika craftowego. Została tylko tablica korkowa, półka i szafka. (Maszyna ostatecznie wylądowała na stole w pokoju, a ja szyjąc muszę biegać po mieszkaniu w poszukiwaniu potrzebnych akcesoriów)
Z tych samych materiałów co girlanda uszyłam wcześniej kocyk z polarem minky (pokazywałam go już w tym poście). Miałam zamiar też własnoręcznie uszyć poduszkę do karmienia (nawet znalazłam w necie odpowiedni szablon), ale trafiłam w sklepie na promocję i jak zobaczyłam poduszkę w idealnie pasującym kolorze - szarym w kropki, to bez namysłu kupiłam :)
Lampka na półce też jest szara w białe kropki, jak by się ktoś pytał :) Mam jeszcze w planach uszyć pojemnik na te wszystkie drobiazgi potrzebne do obsługi dziecka, żeby to ładnie na półce wyglądało. Zobaczymy czy będę miała czas...
Girlandy to mega fajny akcept dekoracyjny. Bardzo mi się podobają, zwłaszcza w dziecięcych pokojach.
OdpowiedzUsuńFajnie wyglądają w dziecięcych pokojach i w ogródkach na pikniku :)
Usuń