środa, 24 września 2014

Torby "po chleb" i "po zakupy na cały obiad" :)

Trochę fantastycznych skrawków od mojej teściowej i dwie torby gotowe :)


Jedna mała, z krótkimi uszami, taka w sam raz, jak się idzie tylko po drobne zakupy. Zajmuje mało miejsca, więc się zmieści nawet do najmniejszej torebki. Wymiary 31cm na 39cm. Uszy z tego samego materiału.


Druga wysoce pojemna (chyba nawet trochę przesadziłam z szerokością :)) Ma szerokie dno i długie, pseudo skórzane uszy. Nie ma podszewki, ale szwy pochowałam, bo nie lubię, jak mi potem gdzieś nitki wyłażą. Szerokość 57cm, wysokość 38cm, bez uszu.


O samym materiale chyba nic nie muszę pisać, bo ten fantastyczny wzór mówi sam za siebie :) Torby trochę wygniecione, bo już są intensywnie użytkowane :)

A ja dalej szyć nie mogę, bo jeden dzień po odbiorze z naprawy pedała (przepraszam, politycznie poprawnie będzie "regulator obrotów" :)) padła mi maszyna :( Zdążyłam uszyć patchworkową poduszkę i już na ostatniej prostej złamała się igła. Przy dalszych próbach złamały się dwie kolejne, bo cały mechanizm się obluzował i poprzesuwał :( Maszyna pojechała do naprawy, a ja będę biedniejsza o 100zł. Swoją drogą słono sobie liczą za regulację mechanizmów. :(

wtorek, 16 września 2014

Bransoletki dla Młodej i dla kotka

Gdy robiłam dla siebie jadeitowe bransoletki, to oczywiście od razu musiałam zrobić i dla Młodej. Ba, sama wybierała koraliki i próbowała nawet nawlekać!


Tak oto powstała mini bransoletka z kolorowych howlitów, nawleczona na sylikonową gumkę.


Ale Młoda jest sprawiedliwa i skoro zrobiłam bransoletkę dla niej, to musiałam też zrobić dla jej ukochanego kotka :)



Młoda i kotek są uszczęśliwieni i nawet chętnie wzięli udział w sesji zdjęciowej (która i tak nie była prosta, bo obiekty były w ciągłym ruchu :))


Hasło: Ula, pokaż bransoletki do aparatu :)


I rzeczone bransoletki w stanie spoczynku, gdy już się Młodej znudziły :)


Dobrze, że Młoda się jeszcze nie uparła, że też chce kolczyki nosić...

niedziela, 14 września 2014

Lekcje szycia

Szyję już od jakiegoś czasu. Ale głównie maskotki, poduszki, torby, itp. Nigdy jakoś nie miałam odwagi uszyć czegoś do ubrania. Bo nie wiem jak się do tego zabrać, bo zmarnuję drogi materiał, itd. Ale zawsze korciło :) W końcu się zmobilizowałam i za namową koleżanki, która poszła na kurs szycia, a potem chodziła na indywidualne lekcje umówiłam się do pani Krysi - krawcowej. Pani Krysia chciała mnie uczyć na podstawie spódniczki i eleganckiej bluzki, ale moje obecne wymiary temu nie sprzyjają :) Więc lekcje są dość niestandardowe - ja wymyślam, co akurat by mi się przydało i potem wspólnie szyjemy. Głównie powstają projekty dla Młodej, ale dla siebie też już uszyłam sukienkę z dzianiny i dzianinową sweterko-narzutkę (swoich rzeczy nie pokarzę, bo raz, że rozmiar olbrzymi, a dwa, że tu głównie szyła pani Krysia, a ja fastrygowałam dzianinę :)) Miałam okazję trochę poszyć na overlocku i teraz widzę, jaka to wygoda i oszczędność czasu. Jeśli mój szyciowy zapał nie ostygnie, to pewnie w niego zainwestuję. A na razie w mojej maszynie zepsuł się pedał i mam przymusowy urlop od szycia :(


Tak więc dla Młodej powstała letnia sukienka i szorty. Oba modele pochodzą z Burdy dla dzieci, ale są lekko zmodyfikowane (według doświadczenia pani Krysi, bo opisy wykonania w Burdzie przypominają chińszczyznę)


Sukieneczka powstała z końcówki materiału kupionego za parę złotych w pobliskiej hurtowni tkanin - rozmiar na 2,5-letnią dziewczynkę stwarza idealne możliwości zagospodarowania pół metrowych końcówek :), a mnie to nie bije tak po kieszeni, jak kupowanie materiału na mój wymiar.


Drugie powstały szorty. Niestety wakacyjna pogoda się skończyła i Młoda ich nie zdążyła ani razu założyć. Ale wyszły na tyle duże, że mam nadzieję, że jeszcze w przyszłym roku będą dobre :) W szortach nawet są wszyte kieszenie - szyłam pod dyktando pani Krysi i nie jestem pewna, czy za drugim razem będę wiedziała, jak to samodzielnie zrobić :)


Na koniec bonusowo Młoda na rowerku biegowym - jej najnowszej fascynacji :D


Ah, jeszcze Młoda nauczyła się w przedszkolu mówić dziękuję i teraz nam dziękuje za wszystko. Np. zjadła zupę i słyszę: "dziękuję, dziękuję, dziękuję bardzo" :D

środa, 10 września 2014

Jadeity na lato

Kolejny post z serii "Jeszcze w lipcu" :) Powstały dwie letnie bransoletki z kamieni naturalnych, pasujące idealnie do moich ciążowych miętowych szortów (tak się polubiłam z szortami, że pewnie po ciąży je przerobię i nadal będę nosić, hi hi)


Do pięknych jadeitów w kolorze miętowym i malinowym dołożyłam gwiazdkowe zawieszki i przekładki z cyrkoniami.


Kamienie nawleczone są na grubą gumkę silikonową. Trochę miałam obawy, czy gumka w trakcie używania się nie rozciągnie, albo czy supeł nie puści, ale wszystko jest ok. Muszę przyznać, że takie bransoletki są bardzo wygodne w noszeniu - myk na rękę i żadnego problemu z zapinaniem :)


I jeszcze kilka fotek na innym tle - ale kolory nadal piękne :)



A tak przy okazji powstała skromna bransoletka z magnetycznym zapięciem. Na grubym rzemieniu umieściłam kilka fioletowo-niebieskich szklanych koralików, które zalegały w zapasach od lat. Skromnie, ale efektownie :)


czwartek, 4 września 2014

Prawie patchwork

Jeszcze w lipcu, przed wyjazdem na Mazury uszyłam Młodej kocyk. I to nie byle jaki, bo prawie patchworkowy! Prawie, bo nie zawiera w sobie ociepliny i go nie pikowałam. Ale jednak patchwork, bo składa się z pozszywanych kwadratów (czego się strasznie obawiałam :)


Przy szyciu musiałam się przeprosić z żelazkiem (o, jak ja nienawidzę prasować!!!!) Ale było warto, bo wyszło w miarę prosto :)


Nawet nie powiem ile mi zajęło wycinanie tych wszystkich kwadratów (i ile razy się pomyliłam w wymiarach, hi hi).


Żeby nie było wątpliwości, że kocyk jest dziewczęcy, to nie zabrakło ślicznej turkusowej kokardki :)


Od spodu jest podszyty polarem minky - jest cieplutki i mięciutki. Młoda bardzo chętnie spała pod takim kocykiem w cieplejsze dni, gdy na kołdrę było za gorąco.


Materiały we wzorki kupiłam w pobliskiej hurtowni tkanin, jednak nie mogłam u nich znaleźć odpowiedniego materiału na obramowanie. Z pomocą przyszła mi zawartość strychu mamy :) Znalazł się u niej ogromny kupon starej bawełny w idealnie pasującym odcieniu błękitu! A materiał ma chyba więcej lat niż ja! Muszę się bliżej przyjrzeć materiałom zalegającym u mamy! :D



Jeszcze sporo rzeczy stworzonych w wakacje mi zostało do pokazania, więc przygotujcie się na posty zaczynające się od: Jeszcze w lipcu/sierpniu...

wtorek, 2 września 2014

Przedszkolaczek

Tak, i u nas czas szybko leci i nasza Młoda już przestała być malutka :) Od wczoraj poszła do przedszkola! Jak przedszkole, to wiadomo kapcie, ubrania na zmianę itp. No przecież nie będzie tych rzeczy nosić w reklamówce!!! To matka prędziutko uszyła dwa stylowe woreczki :)


Jeden mniejszy na papcie, drugi większy na ubrania na zmianę. Motywem przewodnim są kropki i kółka, co by nie było zbyt pstrokato i jednocześnie, żeby Młodej łatwiej było rozpoznać swoją własność (kapcie też ma granatowe w białe grochy :))


Przy naszywaniu kółek skorzystałam ze świetnego tutorialu znalezionego na blogu Celinum.(Swoją drogą zamierzam uszyć taką matę dla przyszłego Młodego, więc wprawki były jak najbardziej potrzebne!)


Zawsze miałam zagwostkę, jak ładnie uszyć tunel na sznurek, żeby było estetycznie i praktycznie. Tym razem pomógł mi ten tutek. Dodatkowo wszystkie szwy wewnątrz worków pochowałam szyjąc ściegiem francuskim (chyba to się tak nazywa). Wyszło ładnie - żadne nitki się nie strzępią i nie dyndają. Dodatkowo sznurki unieruchomiłam na dole worków pętelkami z tasiemek (oczywiście też w kropki :) Teraz Młoda nie chce wyjść do przedszkola bez swojego worka przewieszonego przez ramię! W dodatku się upiera, żeby kapcie w nim nosić i musiałam wczoraj użyć całych swoich zdolności negocjacyjnych, żeby ją przekonać do pozostawienia kapci w jej szafce w przedszkolu :)


Oby jej się spodobało w przedszkolu i chętnie chodziła! (Młoda twierdzi, że idzie do przedszkola pracować, a jak się pytam na czym polega jej praca, to mówi, że się bawi! :)

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...