Jechałam tam z nastawieniem, że kupimy Merylocka 848, bo tylko on był w zasięgu finansowym, a na miejscu pan mi jeszcze zaproponował maszynę firmy Texi, bo akurat miał ją w promocji. I tu był zonk, bo te maszyny różniły się dosłownie w kilku detalach i miałam zagwostkę co wybrać. Pan mi zaprezentował jak obie szyją i jak je poustawiać.
W końcu zdecydowałam się na Texi bo:
- ma wolne ramię,
- prostszą wymianę stopki,
- pokrętła do regulacji ustawione w rzędzie po jednej stronie (Merylock miał dwa po przeciwnych stronach, a trzecie pokrętło ukryte),
- przycisk do zwolnienia naprężaczy nici, co ułatwia przewlekanie nici przy zmianie koloru,
- nóż blokowany na przycisk.
Tak się teraz prezentuje mój park maszynowy.
Po likwidacji biurka w sypialni (trzeba było zrobić miejsce na łóżeczko dla Młodego) musiałam się przenieść na stół w dużym pokoju.
A jak się szyje na overlocku Texi? Jak na razie to jestem zachwycona! Próbowałam już obrzucać różne rodzaje materiałów, od cienkiej dzianiny, przez zwykłą bawełnę, po grube polary i efekt jest super. Nawet nie musiałam zmieniać żadnych ustawień, żeby dostosować ścieg. Obrzuciłam też dzianinę mereżką i było to dziecinnie proste - na wszystkich pokrętłach jest oznaczenie R (jak rolowanie), co bardzo ułatwia odpowiednie ustawienie. Uszyłam już bluzkę z cienkiej dzianiny i polarowy komin dla Młodej. Na szczęście dostałam maszynę z już nawleczonymi nićmi i nie musiałam kombinować, jak to zrobić. Problem pojawił się dopiero, gdy chciałam zmienić kolor nici. Instrukcja pod tym względem nie jest zbyt wylewna, a obrazki są marnej jakości. Zastosowałam sposób pokazany mi przez krawcową z przywiązaniem i przeciągnięciem nici, ale coś mi z jedną nie poszło (oczywiście tą najbardziej skomplikowaną :) Kilka razy już mi się wydawało, że dobrze nawlekłam, a i tak zrywało nić. Dopiero mój M. zareagował na moje zgrzytanie zębami i jemu się oczywiście udało! Już wiem, kto będzie mi zmieniał nici.
Tak więc przyszły rok zapowiada się szyciowo! :D
Łał! Zazdroszczę! :)
OdpowiedzUsuńŁączę się w bólu w związku z pracownią a raczej jej brakiem. Mam podobnie :/
Oj, marzy mi się mój własny pokój, żebym nie musiała za każdym razem wszystkiego składać...
UsuńNabytek wspaniały! Oby Nowy Rok przyniósł spełnienie marzeń! :))
OdpowiedzUsuńDziękuję, zapowiada się całkiem nieźle :)
UsuńNie będę owijać w bawełnę - powiem to prosto w oczy, a Ty Kochana przyjmij to na klatę: ZAZDROSZCZĘ!!! :))))))))
OdpowiedzUsuń:D Jest czego zazdrościć! :)
Usuń