Okazało się, że to nie takie straszne i chyba sobie poradziłam :) Wykorzystałam trzy bloki przygotowane przez Juliannę i uszyłam z nich coś, co na własne potrzeby nazwałam makatką. Makatka zawisła na drzwiach wejściowych i stanowi piękną dekorację świąteczną. A ja pękam z dumy, za każdym razem, gdy spojrzę w kierunki drzwi!
Musiałam kupić materiały w świątecznych kolorach, bo nie miałam żadnych odpowiednich w swoich zapasach. Udało mi się trafić na prześliczne śnieżynki na szarym tle i czerwony w białe, drobne kropeczki. Tylko z zielonym miałam problem, bo był tylko jeden, zupełnie gładki. Ale z tym sobie poradziłam, o czym będzie za chwilę. Poniżej zbliżenia na każdy blok. Cały czas mnie zdumiewa, z ilu drobnych kawałeczków się składają :)
Choinki były pierwszym i najprostszym blokiem, ale mi uszycie ich zajęło najwięcej czasu. Potem już było trochę szybciej.
Miałam dylemat jak przepikować ten quilt, żeby nie popsuć bloków i ich nie zagłuszyć. Ostatecznie się zdecydowałam na niewielkie przepikowania wokół całych bloków.
Dookoła bloków przyszyłam ramkę z zielonej tkaniny - zużyłam ją praktycznie do końca, tak, że nie starczyło mi już na długie boki. Poratowałam się wstawiając szare kwadraciki na rogach i muszę przyznać, że to dodało uroku całości. Czyli nie ma tego złego...
Lamówkę udało mi się przyszyć w "prawie" niewidoczny sposób, a w sieci znalazłam sposób na idealne i proste wszycie jej na narożnikach. Kolejna nowa umiejętność zdobyta :)
Efekt jest jak dla mnie super i pewnie jeszcze coś uszyję w tej technice. Na razie muszę dać odpocząć oczom, bo to jednak strasznie mrówcza robota. A makatka na swoim miejscu docelowym prezentuje się tak:
Wspominałam, że miałam tylko jeden odcień zielonego materiału, a potrzebne były dwa. No to chwyciłam za farby do tkanin i kawałek jasnego zielonego przemalowałam na ciemny zielony :) Potrzeba matką wynalazku!
Swoją makatkę zgłaszam do konkursu u Julianny.
Piękna makatka! nie dziwię się że jesteś dumna! gratulacje dla Ciebie bo debiut w PP masz bardzo bardzo udany i bloki są śliczne!
OdpowiedzUsuńPierwsza - i do tego udana próba szycia pp - zaowocowała śliczną makatką! To już teraz przepadłaś:) mimo że masz teraz dość tej pracochłonnej metody, to na pewno jeszcze nie raz Cię skusi! Fajny patent ze zmianą koloru tkaniny.
OdpowiedzUsuńJuż powoli myślę o zamku księżniczki... :D
UsuńSuper Ci wyszła makatka! Pięknie prezentuje się na drzwiach :) Wiadomo już że tu mieszka rękodzielnik :) Pierwszy PP za płoty. Uważaj bo to WCIĄGA na maxa!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Kamila
Oj wciąga :) Żeby tylko doba się rozciągnęła...
UsuńPierwszy raz techniką pp?? Aż trudno uwierzyć! Wspaniała świąteczna praca, a tkanina na tło wręcz idealna - oddaje wrażenie padającego śniegu, super!! Strzał w 10!
OdpowiedzUsuńTak, to mój pierwszy raz. Chyba zadziałał tu mój wrodzony pedantyzm :)
Usuń