W ramach Razempoduchowania powstała warkoczowa poducha. Intensywnie Kreatywna zalecała użycie akrylu, aby ładnie uwypuklić wzór warkoczy, ja jednak wyszperałam ze strychu mamy pięć motków czystej wełny, jeszcze z jakiś poniemieckich zapasów. Ponieważ to były małe motki, po 50g i wełna była dość gryząca, to nie było mi żal przeznaczyć ją na poduszkę. Dziergało się ją dość szybko i przyjemnie, chociaż warkocze wymagały skupienia i zaglądania do schematów. Zużyłam praktycznie wszystkie pięć motków - został malutki kłębuszek.
Z rozmiarem się lekko rozjechałam, bo planowałam malutką poduszkę, a wchodzi w nią wkład 40x40cm i to ze sporym luzem (pewnie wkład 50x50 był by bardziej odpowiedni). Dodatkowo wełna się po upraniu jeszcze rozciągnęła, chociaż nie naciągałam jej przy blokowaniu, jedynie suszyłam rozłożoną na płasko.
Ponieważ nie przepadam za rozpoczynaniem robótki na prowizorycznych łańcuszkach, to użyłam fantastycznej metody podwójnego nabierania oczek (link tu) i od razu miałam ładnie połączony dół przodu i tyłu. Górę poduchy zamknęłam zszywając żywe oczka, więc nawet się nie da rozpoznać, gdzie był początek i koniec :) Całość była robiona na okrągło, więc uniknęłam brzydkich szwów. Tył jest zapinany na cztery guziczki.
Poduszkę skończyłam dziergać jeszcze przed porodem, czyli w październiku, ale długo się naczekała na upranie i doszycie guzików. Pięknie się prezentuje na kanapie, chociaż mój M. marudzi, że przybyła kolejna poducha, a dopiero co eksmitował większość zalegających na kanapie :)
Bardzo przydatna rzecz na zimowe wtulanie i przytulanie się. Wełna to dobry wybór na zrobienie poduchy.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam zimowo
O tak, w klimat świąteczno-zimowy wpisuje się rewelacyjnie :)
UsuńPiękna i piękny wzór. Nasi mężowie tak muszą, narzekają że czegoś dużo albo mało miejsca, ale jak się pochwalić tworami żon to pierwsi :)
OdpowiedzUsuńMój do etapu chwalenia jeszcze nie doszedł :)
UsuńWspaniała poduszka :-) Doskonale wygląda na kanapie :-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
Piękna!
OdpowiedzUsuń