Jak ktoś się nie wyrabia ze wszystkimi zaplanowanymi projektami, to należy wziąść się za coś nowego :D O sutaszu myślałam już dawno - z dobre dwa lata temu zakupiłam sznurki i ... na tym się skończyło. Dopiero gdy ruszyła sutaszowa szkółka na CraftLadies, to się zmobilizowałam! Pierwsze lekcje już za nami i są pierwsze niedoskonałe efekty.
Powstały kolczyki i wisior. Nie jestem z nich zadowolona - wiem, co następnym razem muszę zmienić. Te pewnie powędrują do szuflady :)
Szycie sutaszu to praca niezwykle żmudna i trzeba mieć mega cierpliwość, żeby to wszystko ogarnąć.
Ale zawzięta jestem i nie powiedziałam jeszcze w tym temacie ostatniego słowa :) Kolejne lekcje jeszcze przed nami...
Szkoda by takie śliczności się w szufladzie marnowały:)Chętnie przygarnę,żeby się biedne nie kurzyły :)ciekawa jestem następnych prac:)
OdpowiedzUsuńOj, wstyd by mi był, bo tył wyszedł na prawdę grubaśnie :(
OdpowiedzUsuńpiękne są:)
UsuńNie przesadzaj, są naprawdę bardzo ładne i co najważniejsze to pierwsze Twoje sutaszowe dzieła, a to jest bezcenne ;-)
OdpowiedzUsuńDlatego zostawię je sobie na pamiątkę :D
UsuńA jeszcze...my boimy się sutaszu jak ognia...tym większy podziw dla Ciebie, że udało Ci się takie cuda wyczarować :-)
OdpowiedzUsuńJa też się długo biłam z myślami, czy w ogóle się za to zabierać!
UsuńHej:) Razem z Margolą próbujemy reaktywować szkółkę sutaszową prawdopodobnie na grupie, którą założyłu dziewczyny: https://groups.google.com/forum/#!forum/craftladies. Odezwij się do mnie:)
OdpowiedzUsuń