piątek, 30 grudnia 2011

Kartki świąteczne

Z tego wszystkiego zapomniałam pokazać, jakie kartki świąteczne zrobiłam w tym roku. Robione jak zwykle na chybcika, więc tylko dwie :)



Druga bardziej zdobna, więc pokazuję detale:


Chociaż nie wiem, jak długo kartki schną przyciśnięte książkami, i tak po pewnym czasie się wyginają :( Jeszcze nie odkryłam metody jak tego uniknąć...
Kartki praktycznie w całości wykonane z materiałów zakupionych w Lidlu.

wtorek, 27 grudnia 2011

Prezentowe korale

W tym roku część prezentów świątecznych udało mi się zrobić własnoręcznie. Między innymi dwie pary korali materiałowych. Tym razem ozdobiłam je materiałowymi różyczkami zamiast kul ceramicznych - korale zyskały na lekkości i mam nadzieję, że wygodniej się je będzie nosić.
Pierwsze są manochromatycznie niebieskie:



Natomiast drugie są dwukolorowe: żółto-zielone:



Muszę w końcu jakieś zrobić dla siebie...

sobota, 24 grudnia 2011

Smakowitych Świąt!

Najserdeczniejsze życzenia wesołych Świąt Bożego Narodzenia!


Na drugim planie choinka ubrana na złoto - w tym roku M kupił wyjątkowo piękny egzemplarz :) A na pierwszym planie piernikowe renifery. Zawsze mam problem ze znalezieniem mojego starego, sprawdzonego przepisu na pierniki, więc tym razem sięgnęłam po przepis z Lawendowego Domu. Powiem krótko - więcej tego przepisu nie powtórze, lepiej poszukam starego.


Nie wszystkie bombki zmieściły się na choince, więc część wylądowała na talerzu :)


I jeszcze upiekłam cynamonowe gwiazdki, z przepisu z bloga Moje Wypieki. Ten przepis był OK i gwiazdki są pyszne. Polałam je czekoladą i posypałam krokantem. Za chwilę je zapakuję i razem z kulebiakiem zabiorę na Wigilię do Babci.

Jeszcze raz życzę smakowitych Świąt :)

wtorek, 20 grudnia 2011

Sznurkowa bransoletka

Na blogu Izuss zobaczyłam sznurkową bransoletkę i stwierdziłam, że ja też muszę taką mieć!
Skorzystałam z tutoriala Joanki Z, przeszukałam zapasy biżuteryjne i zmajstrowałam sobie bransoletkę:


Niestety, to była jedyna zawieszka jaką miałam, więc następnego dnia ruszyłam w miasto na poszukiwania. Efekty pokażę niebawem...

niedziela, 18 grudnia 2011

Okrąglutki chlebek

W tym roku dostałam od Mikołaja książkę o pieczeniu chleba. Co ciekawe jest to pozycja polskiej autorki, a nie przedruk z książek francuskich czy niemieckich. Dla mnie najlepsze jest to, że większa część przepisów jest na chleby na zakwasie :)
A oto pierwszy wypiek według przepisu z powyższej książki - chleb żytni razowy, oczywiście na zakwasie:


Przepis lekko zmodyfikowałam i dodałam czarnuszki, kminku i prażonej cebulki. Wyszedł palce lizać!


Przepis pochodzi z tej książki:


Na koniec zmieniając temat - cienie, jakie maluje słońce na drzwiach od lodówki:


Pozdrawiam ciepło, mimo niesprzyjającej aury!

środa, 14 grudnia 2011

Kółko i kwadrat

Dwie broszki, które przeleżały długo, czekając na wykończenie. W końcu się zmobilizowałam, bo jedna z nich ma być na prezent gwiazdkowy:) Obie w moich ostatnio ulubionych kolorach, częściowo z okazyjnych materiałów po 5zł.


Jedna jest tradycyjnie okrągła, dość duża, ale w porównaniu z piwonią płaska i z mniejszej ilości warstw.


A przy drugiej poeksperymentowałam z kształtem. Wyszła taka bardziej postrzępiona. Która Wam się bardziej podoba?


Przy zdjęciach miałam trochę problemów z ostrościoą, bo kupiliśmy nowy aparat i jeszcze nie opanowałam tych wszystkich guziczków i funkcji, a instrukcja obsługi jest grubaśna :)

niedziela, 11 grudnia 2011

Serducha

I jeszcze troche więcej szycia - więcej serduszek. Te są na prezenty świąteczne - mniejsze i wypełnione lawendą. Niestety nie pomyślałam, że fioletowe nasionka będą prześwitywać przez biały materiał, tworząc nieciekawe sine plamy :(

poniedziałek, 5 grudnia 2011

Serce i worek

Spodobało mi się szycie. Do tego stopnia, że nie chcę oddać mamie maszyny, he he. Mając fazę na obwieszanie mieszkania uszyłam dwie ozdóbki na półkę:


Serducho ozdobione koronką, guziczkiem i kokardką z dratwy zawisło na wsporniku półki (biada gościowi, który wieszając kurtkę zaczepi o serducho :)


Woreczek również ozdobiony koronką został wypełniony lawendą i stoi sobie pachnąc na półce:


Kolejne rzeczy już się uszyły...

P.S. Candy u Cuba_Libre

poniedziałek, 28 listopada 2011

Półko-wieszak

Przybył nam kolejny element wyposażenia mieszkania. Wieszak na kurtki mojego pomysłu i wykonamia. Pólka nad nim zasłania skrzynkę z bezpiecznikami, a jednocześnie stanowi wspaniałe miejsce ekspozycji moich ukochanych kaloszków (już niestety są dziurawe i nie nadają się do noszenia - można już tylko je podziwiać :)



O ciężkich przejściach z tworzeniem tego wytworu już wcześniej pisałam - półka powstawała w bólach od kwietnia. Jak już ukończyłam malowanie i lakierowanie, to zginął mi szablon, od którego chciałam namalować wzorek. Potem z braku srebrnej farby akrylowej użyłam olejnej i czekałam dwa tygodnie, żeby wyschła... A na koniec mój M. musiał się bardzo nagłówkować, jak przykręcić półkę omijając wszystkie kable biegnące w ścianie do skrzynki :)


Półka jest zrobiona z desek sosnowych, lekko przetartych białą farbą (widać słoje drewna) i polakierowana.


Zyskaliśmy przytulne miejsce do wieszania kurtek na zbliżającą się zimę :)
Pozdrawiam cieplutko!

środa, 23 listopada 2011

Bułeczki na śniadanie

Żeby przerwać monotonię wnętrzarsko-wycieczkową pokażę pyszne bułeczki, jakie upiekłam na śniadanie:


Od trzech lat piekę chleb na zakwasie i już mi się trochę znudził :) Więc, jak mam trochę czasu, to lubię poeksperymentować z bułkami albo bagietkami. Te konkretnie są według przepisu z bloga Moje Wypieki. Lekko je zmodyfikowałam i zrobiłam na zakwasie. Nawet mi się chciało zawijać je w węzełki :) Chyba mam za dużo wolnego czasu, hi hi.

czwartek, 17 listopada 2011

Rolety rzymskie

Oto i one - długo oczekiwane rolety rzymskie. Teraz w mieszkaniu zrobiło się o wiele przytulniej i cieplej :) (Materiał jest trochę jaśniejszy w rzeczywistości.)


Pozostało mi jeszcze uszyć kilka poduszek na kanapę - w końcu zostało mi jeszce mnóstwo materiału.
A tu jeszcze półeczka zakrywająca przestrzeń za kanapą:


Wyszedł taki trochę "morski" kącik. Zdjęcia przedstawiają wielką wodę w Polsce, Irlandii i Maroku. Jednak nie da się ukryć, że kocham morze :)

Tak więc pozdrowienia znad morza dla wszystkich tu zaglądających!

poniedziałek, 14 listopada 2011

Mierzeja Wiślana

W długi weekend wybraliśmy się na wycieczkę na Mierzeję Wiślaną. Pogoda jak na listopad dopisała - nie padało, nie wiało, czasem słonko zaświeciło :) Morze niby takie samo jak w Trójmieście, ale mi się nigdy nie nudzi! Kilka obrazków z wycieczki:


Molo w Krynicy Morskiej z toj-tojem służącym za stację pomiarową dla Instytutu Oceanologii albo meteorologii, już nie pamiętam :)



Mróz dał o sobie znać solidnie:


W Piaskach udało nam się akurat trafić na rybaków i kupić świeżą flądrę:


A tu dotarliśmy do granicy polsko-rosyjskiej:


To już pewnie ostatnia taka spontaniczna wycieczka w tym roku, a potem już będzie inaczej...

czwartek, 10 listopada 2011

Poduszki trzy

Rolety rzymskie już wiszą i pięknie się prezentują. Skończyłam też pierwsze trzy poduszki na łóżko w sypialni. Tu na zdjęciu zbiorowym:


I każda z osobna: różowa


fioletowa (trochę aparat przekłamał kolor)


i turkusowa - ostatnio to mój ulubiony kolor :)


Jestem z nich tak dumna, że nie oprę się i pokażę jeszcze jedno zdjęcie kompletu :)


Teraz jeszcze zostało mi uszyć poduszki na kanapę w salonie...

niedziela, 6 listopada 2011

Śniadanko

Ostatnio mam więcej wolnego czasu i powróciłam do eksperymentów kulinarnych. Przeglądam książki kucharskie i ślinka mi cieknie. Kolejka przepisów do wypróbowania rośnie, ale nie mogę wszystkiego na raz gotować, bo nie nadążamy z jedzeniem :)
Jeszcze gdy pracowałam w poprzedniej firmie dostaliśmy służbowo książkę kucharską Pascala. Niezbyt za nim przepadam, książkę szybko odstawiłam na półkę, bo przepisy były dość udziwnione. Nie pomagał fakt, że praktycznie do każdej potrawy nachalnie były dodane kostki rosołowe (sponsor publikacji :). Oszczędzili tylko desery :)
No ale postanowiłam dać mu szansę i wypróbowałam kilka przepisów (oczywiście wprowadzając modyfikacje). Miałam ochotę na jakąś odmianę śniadaniową i wypróbowałam przepis na tarteletki z cebulką, pomidorami suszonymi i orzechami włoskimi:


Pominełam skomplikowane rozwałkowywanie chleba tostowego i pieczenie go w blaszce do muffinek z ogromną ilością masła i po prostu opiekłam w tosterze bułkę. Za to nadzienie było przepyszne. Przesmażona cebula, dodałam od siebie jeszce pieczarki, do tego suszone pomidory, bazylia i tymianek. Całość posypana rozdrobnionymi orzechami włoskimi. Pyszne, tylko dość tłuste :)

Na deser wypróbowałam przepis na racuchy pachnące różą. To było boskie! Uwielbiam pączki parzone, a to właśnie był ten rodzaj ciasta. Do tego mogłam wykorzystać wodę różaną, którą kupiłam ponad półtora roku temu w sklepie azjatyckim w Berlinie. Dotychczas nie bardzo wiedziałam co z nią zrobić :)


Podaję przepis dla łasuchów :)
"Po prostu gotuj" Pascal Brodnicki

80 ml wody różanej
60 g masła
15 g cukru pudru
100 g mąki
3 jajka
szczypta soli
olej do smażenia

Podgrzać wodę różaną z masłem i cukrem pudrem. Gdy cukier się rozpuści dodać mąkę i mieszać aż do połączenia składników. Przełożyć masę do miski i dodać roztrzepane jajka. Wymieszać, aż powstanie gładka masa. Smażyć małe porcje ciasta na rozgrzanym oleju. Podawać posypane cukrem pudrem.

Smacznego!

piątek, 4 listopada 2011

Siedze i zawijam

Różane szaleństwo mnie opanowało. Siedzę jak ten świstak i zawijam. Nie sreberka, a materiał. Wszystko przez wyprzedaż, na której nabyłam cudne materiały po 5zł. Po prostu nie mogłam się im oprzeć! To by była profanacja, gdybym nic nie kupiła przy takiej okazji! Nie wiem, czy już o tym wspominałam, ale oprócz organzy w różnych kolorach, kupiłam całą belę cudnego materiału, z którego właśnie szyją się rolety rzymskie na większość okien w mieszkaniu (oszczędność bagatela 1000zł :) Powinny być gotowe w przyszłym tygodniu, więc to dla mnie mobilizacja do uszycia poduszek z nadmiaru materiału. A co do tego mają róże? Otóż ozdobą poduszek będę organzowe róże. O takie:





Życzę miłego weekendu wszystkim czytającym :)

sobota, 29 października 2011

I znów dynia:)

Nigdy nie byłam fanką Halloween, ale w tym roku się lekko ugiełam :) Dostałam od siostry małą dynię i stwierdziłam, że czemu nie. Tak więc nóż w dłoń i wyrzeźbiłam Panią Dynię z kokardką na głowie :) A co tam.


Nadal szaleję kulinarnie - eh, ten nadmiar czasu wolnego... Zaintrygował mnie przepis na karmelowiec, jaki znalazłam u Flory. Jakoś dziwne mi się wydało połączenie krakersów ze słodkim, ale postanowiłam spróbować.


Musiałam je lekko zmodyfikować - z braku blachy prostokątnej użyłam mniejszej, kwadratowej i to niestety był błąd, ponieważ warstwa masy budyniowej była zbyt gruba i troszkę mdła. Ciasto jest ciekawe i myślę, że jeszcze kiedyś je przygotuję w poprawionej wersji.

Na tfórczym froncie wrze, ale jeszcze nie mam nic gotowego do pokazania. Szablon niestety się nie znalazł, więc kupiłam nowy :) Dzisiaj namalowałam wzorek, więc może jutro M. da się namówić i uda się półkę powiesić i obfotografować...

poniedziałek, 24 października 2011

Pierogi dyniowe

I jeszcze w klimatach gotowania - jakoś naszła mnie wena i chęci :) Zrobiłyśmy z siostrą pierogi dyniowe.


Smakują wprost bosko - z masełkiem szałwiowym. Mhmm, pycha. Dobrze, że wyszła ich cała góra :) Kilka fotek w trakcie:



Praca tfórcza idzie mi dość powolnie - robią się dwie broszki i pracuję nad półką z wieszakiem. Biedna półka jest obiektem mojego słomianego zapału :) Zaczęłam ją malować jeszcze w kwietniu, ale zapał opadł przy lakierowaniu. Teraz już jest polakierowana, ale za nic w świecie nie mogę odnaleźć szablonu, za pomocą którego chciałam namalować wzorek, eh :( I pomyśleć, że do przeszukania mam tylko jeden mały pokoik z niewielką ilością rzeczy. Normalnie diabeł nakrył ogonem. No nic, posilona pierogami ide dalej szukać...

Edit: na prośbę Penelopy podaję przepis na farsz do pierogów dyniowych:

dynia upieczona i rozgnieciona, ale nie zmiksowana
2-3 szkl bułki tartej (tyle by po spęcznieniu miało zwartą konsystencję, ale nie bardzo twardą)
parmezan starty (opcjonalnie)
gałka muszkatałowa
sól
można dodać jajko

tym razem dodałam zwykłego twarogu rozgniecionego, tak dla urozmaicenia

Wszystkie składniki razem wymieszać i odstawić na chwilę, żeby bułka nasiąknęła i wszystko się razem posklejało. Całą resztę robi się jak każde inne pierogi.
Pierogi świetnie smakują polane masełkiem ze świeżą szałwią.

Smacznego :)

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...