Po energetycznym granacie (tu i tu) naszło mnie na różowy :) No cóż, starzeję się :D Powstała różowo-kremowa bransoletka z miętowym paseczkiem, tak dla przełamania.
Żeby jeszcze bardziej urozmaicić dodałam miętową, ceramiczną obrączkę. O takim połączeniu myślałam, już dawno, ale dopiero teraz pomysł doczekał się realizacji. Bransoletka jest dość gruba, zapinana na moje ulubione ostatnio zapięcie magnetyczne. Testowałam już różne - takie zupełnie płaskie, jak np. w tej bransoletce i malutkie kuleczki, jak w tej, albo beczułki, ale to jest zdecydowanie moim faworytem! Jest bardzo mocne i nie ma szansy samo się odpiąć, jak pierwsze dwa. Jedyny minus to, to że jest tylko w jednym rozmiarze, więc nie można się pobawić grubością bransoletki.
Tą romantyczną bransoletkę zgłaszam na wyzwanie PC:
ta obrączka dużo tu daje. Na prawdę ładnie to wygląda
OdpowiedzUsuńTeż tak myślę :)
Usuńśliczna:)))
OdpowiedzUsuńWyszła taka.. cukierkowa :D
OdpowiedzUsuńDziękujemy za zgłoszenie na wyzwanie :)
Joanna, DT Pomorze Craftuje
Dokładnie :) Landrynka!
UsuńBardzo ładna landrynka :) Ta obrączka to faktycznie taka kropka nad i :)
OdpowiedzUsuńDzięki, będą jeszcze w innych kolorach - czyli niebieskie :)
Usuń