Lala ma rozmiary całkiem słuszne, jest prawie równa wzrostem Młodej Skrzetuskiej.
Przeszła już też kilka operacji plastycznych, między innymi została poddana korekcji kształtu czaszki oraz liposukcji okolic ud i łydek :) (Tak to już jest, jak projekt powstaje dopiero w trakcie roboty)
Zuza ma w sobie elementy szlachetne - korpusik z milutkiego minky, a oczy i usta ma podkreślone marokańskim jedwabiem :)
Zuza jest cała w kropki. Włosy i rajstopy to moje stare bluzki :), więc jest to projekt zdecydowanie recyklingowy!
Młodej lala przypadła bardzo do gustu, od razu zaczęła gładzić milutki brzuszek i się do niego przytulać. Praktycznie lali nie wypuściła z objęć, chociaż lala nie była jeszcze skończona - brakowało jej jeszcze rąk i włosów. Młoda kategorycznie zarządziła - mama szyć (mimo wczesnej pory porannej i matki spieszącej się do pracy :)
Teraz Zuza towarzyszy Młodej wszędzie - razem śpią, razem jedzą, Młoda nosi ją czasem na barana, a najczęściej pod pachą (wtedy długie nogi Zuzy ciągną się za nimi :)
Dobrze jest sprawić dziecku rodość :D
Pewnie mała lala co by nogami po ziemi nie szurała nie przypadła tak do gustu Dziewczęciu Twemu :) Lala jest zajefajna :)
OdpowiedzUsuńPewnie tak :) Wcześniejsze małokalibrowe wyroby leżą i się kurzą :)
UsuńJak byłam dzieckiem to marzyłam o takiej dużej lali:)
OdpowiedzUsuńWarto spełniać marzenia po latach :)
UsuńŚwietna jest ta Zuza i jak starannie wykonana!!! ;-) Pasowałoby mi uszyć takie 2 ;-) bo już kiedyś o tym myślałam . Moje córki o ty marzą więc i ja muszę się zmobilizować, póki one są na tyle młode. Pozdrowienia z Krakowa! PJ
Usuń