Mamy końcówkę marca, a ja dopiero mogę triumfalnie odtrąbić koniec roku 2016! W końcu nadrobiłam wszystkie zaległości blogowe. Niniejszy wpis będzie ostatnim prezentującym to, co uszyłam w ubiegłym roku. Hip hip, hura!
Dosłownie ostatni, bo bluzeczki te szyłam w Sylwestra. Ula była tak napalona na materiał z Olafem, że po prostu musiałam je szybko uszyć :)
Wykrój to ten sam z Burdy, co przy bluzie z kaktusem. Ta dresówka jest cieńsza, więc dekolt aż tak nie odstaje, ale i tak do ideału mu daleko. Materiał w Olafy kupiłam na grupie Fb Dzianinowy Raj, szara gładka z Dresówka.pl.
Żeby nie było nudno, to bluzy są uszyte w negatywie. Dzięki temu obie są inne, a większość materiału wykorzystana. Chciałam też uniknąć piżamowego efektu, jaki by pewnie miał miejsce przy bluzce uszytej w całości z wzorzystego materiału.
Na szarej bluzie jest naprasowanka z Aliexpress (link podawałam w artykule o moich krawieckich zakupach na Ali). Nie do końca ufam trwałości kleju, więc dodatkowo przestębnowałam ją dookoła. Strzeżonego, itd ...
Nadal się jaram moją renderką - podłożenie dołu jest dużo bardziej elastyczne i estetyczne niż przy podwójnej igle. Muszę jeszcze popracować nad prostym prowadzeniem ściegu :)
Ula zadowolona, więc ja też :)
Nooooo pięknie zakończyłyście rok ;) wszyscy szczęśliwi,oby tak dalej.Olafy fajne,naprasowanka super,a randerka....marzenie,ale pozostanę przy swoim sprzęcie ;);)
OdpowiedzUsuńTo był zdecydowanie Happy End :)
Usuń