poniedziałek, 27 lutego 2017

Brokatowe bluzy - kolejny zestaw mama i córka

No i wychodzi jednak, że jestem sroczką lubiącą świecidełka :) Na szczęście nie jest ze mną jeszcze tragicznie, bo nie obwieszam się złotem i diamentami. Wystarczy mi świecąca nitka na tle granatowej dzianiny! Ula, jak tylko zobaczyła materiał orzekła, że jest on brokatowy i też chce z niego bluzę. Nie pozostało mi więc nic innego, tylko wziąć się za szycie :)


Sięgnęłam po kolejny sprawdzony wykrój na bluzę raglanową z Ottobre Woman 5/2013 (ta bluzka powstała jako pierwsza). Raglan, dzięki zaszewkom na ramionach bardzo fajnie się układa.




Materiał to dość mięsista dresówka pętelka, z gatunku tych, w których pętelki są z grubej nitki, która lubi się strzępić. Z podobnej mam jedną sklepową bluzę z pół-surowym wykończeniem i postanowiłam zrobić podobne.



Na ogół nie lubię zostawiać niewykończonych brzegów, bo wydaje mi się to bardzo nieprofesjonalne i po prostu flejtuchowate. Tutaj jest wersja po środku - niby wykończone, bo wszędzie są doszyte plisy, ale jednak plisy są tylko z jednej warstwy, więc zewnętrzny brzeg pozostaje niewykończony. Taki półśrodek :) Ogólnie wyszło ok, jedynie mogłam zrobić plisę dołu jeszcze węższą, bo całość za mocno się roluje.




Trochę bałam się, jak ta złota nitka zachowa się w praniu, ale bluzę noszę już od początku grudnia, była wielokrotnie prana i cały czas jest błyszcząca :)



Jeśli zaś chodzi o bluzę dla Uli, to miałam kłopot ze znalezieniem wykroju. Ragladu tym razem nie chciałam, bo ma prawie same raglany. Chciałam zwykłe rękawy, ale w żadnym posiadanym przeze mnie numerze Ottobre takich nie uświadczysz. Są albo raglany, albo takie z bardzo obniżoną linią ramienia i prawie prostym podkrojem pachy. Nie miałam więc wyjścia i pełna obaw sięgnęłam do zapasu Burd. Odpowiedni wykrój znalazłam w Burdzie Moda dla dzieci 2/2014. Standardowo wzięłam mniejszy rozmiar i o dziwo bluza wyszła w sam raz. Niestety nie będzie happy endu, bo w tym modelu dekolt jest ogromny i przy najmniejszym ruchu ramion paskudnie odstaje i można zajrzeć Młodej aż po pępek. Taaa, z Burdą nigdy nie może być łatwo i przyjemnie...




Wisienką na torcie brokatowej bluzy Uli jest miękka aplikacja z ekoskóry (oczywiście z Miekkie.com). Uli bardzo się spodobał choinkowy kaktus i chyba całkiem ładnie współgra z brokatowym błyskiem bluzy :)



Aplikację naszywa się bez problemu, zwykłą igłą. Trzeba to zrobić w miarę precyzyjnie, bo po spruciu zostają dziurki. Dlatego też nie używałam szpilek. Aby się nie przesówała w trakcie szycia podkleiłam ją zwykłym klejem biurowym w sztyfcie - w pierwszym praniu i tak się rozpuści.


Bluza z aplikacją była już kilkukrotnie prana i dalej wygląda jak nowa. Z miękkich aplikacji mam jeszcze słoik, ale zostawiam go dla siebie :)
Przy tej bluzie pierwszy raz wykorzystałam renderkę do podłożenia dołu i rękawów. (Kupiłam używaną Elnę 444). Efekt jest o niebo lepszy, niż przy podwójnej igle, a i nie muszę co chwila zmieniać igieł i montować dodatkowych szpulek, co znacznie skraca czas szycia.


Niestety nie jest do końca tak różowo :P Domowe renderki to dość sfochowane maszyny i często przepuszczają ścieg na zgrubieniach (przy spotkaniu szwów), a czasem zdaża im się też tak po prostu, bez żadnej przyczyny. Cały czas się jeszcze docieramy i uczę się, jak najlepiej ustawić naprężenia nici aby uzyskać najlepsze efekty. Jak już Elna zdradzi mi wszystkie swoje tajemnice, to na pewno napiszę o niej kilka słów w osobnym poście :)

A młoda w dresie czuje się jak ryba w wodzie i jak zwykle dziczeje podczas robienia zdjęć :D


2 komentarze:

  1. Fiu fiu,szyk,blask i klasa! Piękne bluzy,nie bardzo widać ten błysk nitki,ale odszyte,że mucha nie siada;) Bardzo mi się podobają obie,świetna aplikacja ;) super nowy nabytek maszynowy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pięknie dziękuję! Brokat widać z bliska i ciężko mu zrobić zdjęcie, ale jest :)

      Usuń

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...