Nie ma to jak ujawniać wytwory jeszcze z października! :) Ale co tam. Bransoletki wydziergałam faktycznie podczas urlopu w Turcji, ale wykończenia doczekały się dopiero w grudniu (to ten ciągły brak pasujących końcówek...)
Pierwsza jest w kolorze transparentnego z lekka zielonego z rozrzuconymi tu i ówdzie plamkami koloru żonkilowego (to nie ja, to tak się nazywały te koraliki :)
A druga jest całkowicie żonkilowa.
Można je nosić oddzielnie, albo jako komplet.
Obie są wolne...
Bardzo ładne bransoletki, mnie bardziej podoba się ta żółta :))))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Jestem zauroczona całą Twoją twórczością, ogromną różnorodnością, zdjęciami, opisami - wszystkim. Cały blog jest ekstra :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i pozostaję pod wrażeniem :)
Bardzo miło mi to słyszeć! Zapraszam do regularnego zaglądania i komentowania :)
Usuń