Młoda ma ostatnio fazę na zakładanie czapek w domu. Obojętnie, czy to jej własna czapka, czy moja, wszystko co dorwie, to musi założyć. Czasem jest to gruba futrzana czapa, a ja nie mogę patrzeć, jak pewnie jej się mózg przegrzewa :) No to uszyłam dresowego króliczka:
Czapa to pełny recykling starej bluzki, plus Nitkowe resztki. Pomysł na uszatą czapkę to luźna interpretacja zdjęcia wypatrzonego u Headsofcolours.
Uszy są długaśne - w sam raz do ciągania :) W moim wyobrażeniu króliczki mają trójkątne noski, ale tu mi wygląda to bardziej na ptaszka z długimi uszami :) No cóż, rzeźbiarz był by ze mnie słaby.
I czapka na właścicielce:
A tu Młoda w innych czapach - nie wszystkie modele są uwiecznione na fotkach - tu tylko niewielka próbka nadająca się do publikacji :D
P.S. Jak tylko uszyłam czapkę domową to Młoda straciła zainteresowanie zakładaniem czapek - teraz przerzuciła się na zakładanie rękawiczek :D Ale na pewno nie będę żadnych szyła!!!
królicza czapa bardzo mi sie podoba:) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuń