Dalej walczę z maciupkimi koralikami. Tym razem to ukośnik, z Toho 11/0 na 12 koralików w rzędzie.
Wzór na przenikanie znalazłam u Frydzi, musiałam go jedynie nieco wydłużyć. Wydawało mi się, że kolory na tyle się różnią, że będzie widać efekt, a wyszło tak sobie,
Wypróbowałam też nowe zapięcie magnetyczne. Fajnie wygląda i łatwe w "samoobsłudze" :) Młodej Skrzetuskiej też się bardzo spodobało, bo fajnie się przyczepia do metalowej lampki :)
Wyciągnęłam z czeluści szafy maszynę do lodów i jeszcze na koniec sezonu truskawkowego ukręciłam lody truskawkowe z miętą.
Pogoda się popsuła i się ochłodziło, więc pewnie to były pierwsze i ostatnie lody :)
spokojnie. zapowiadają powrót upałów ;) Ukośnik piękny. Ciekawe zapięcie :)
OdpowiedzUsuńbardzo ładna :)
OdpowiedzUsuńlody truskawkowe... zapachniało mi ^^
To nie chowam maszyny, może jeszcze się uda jakieś lody ukręcić :)
OdpowiedzUsuńPiękna,pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńuwielbiam te twoje plecionki - dziękuję za udział w wyzwaniu PC - Ki DT :)
OdpowiedzUsuń