Jako jedni z nielicznych mamy zielono na balkonie. I to zielono na maksa :) Poza zwykłymi kwiatkami doniczkowymi typu fuksja, pelargonie czy iglaczki hoduję ziółka - miętę, szałwię, lawendę (hmm, czy to się kwalifikuje do ziółek?). Ale największe chaszcze stworzyły pomidory koktajlowe sztuk dwa! Zupełnie stłamsiły trawy ozdobne :(
Sięgają mi już prawie do ramion i wcale nie chcą przestać rosnąć! Jest to odmiana, której owoce są fioletowe, ale jak na razie nie chcą wyjść z fazy zielonej :)
Pusta bambusowa kratka miała podpierać klematis, który zdechł zaraz po posadzeniu. Z lenistwa go nie wyrwałam. Po dwóch tygodniach kupiłam wiciokrzew, żeby go zastąpić. Ku mojemu wielkiemu zdziwieniu klematis zmartwychwstał! Wypuścił znów pączki. Na razie jest malutki, ale dzielnie rośnie. Za to wiciokrzew poszedł do ogrodu i tam dzielnie oplata panel przy ogrodzeniu.
Jeszcze w celach dokumentacyjnych reszta roślinnego towarzystwa balkonowego:
Z fuksji i pelargonii jestem szczególnie dumna, bo zimowały na klatce schodowej i nie dawałam im zbyt wielkich szans na przetrwanie :) Marzę, że kiedyś usiądę sobie na krzesełku o poranku i napiję się kawy... Ale na razie Młoda Skrzetuska budzi się przede mną, a i kawy też nie piję :)
Za wypełnienie doniczek z iglakami służyły śliczne, drobniutkie bratki - jednakże ten upał im nie służy i to chyba koniec ich żywota :( A z iglaków też jestem dumna, bo przetrwały zimę, bez żadnych zabezpieczeń i ociepleń.
Za jakiś czas się pochwalę naszymi dokonaniami ogrodniczymi...
Pięknie masz na balkonie
OdpowiedzUsuńja też mam najbardziej zielony balkon w okolicy;)i bardzo mnie to cieszy... Muszę na drugi rok spróbować posadzić pomidorki
na to nie wpadłam;)
ładnie na Twoim balkonie ^^
OdpowiedzUsuńBardzo ładna namiastka ogrodu ;) Z tego, co udało mi się zauważyć, masz całkiem ładny widok z balkonu - nie na żadne blokowisko, tylko na przyrodę ;)
OdpowiedzUsuńa klematis widocznie musiał odchorować :)
To nie namiastka, a dodatek:) Jak by mi ponad 100m2 ogródka do obrobienia było mało :)
OdpowiedzUsuń