Sweterek nie jest w serek, bo dołożyłam cieplutki golfik. Nie za blisko szyi, bo nie lubię jak mnie coś dusi. Komin mogłam zrobić zdecydowanie dłuższy - było by jeszcze cieplej, ale prozaicznie nie starczyło mi materiału.
Aby było jeszcze przytulniej dół i rękawy wydłużyłam i dodałam dość szerokie mankiety.
A wykrój, to mój ulubiony z Ottobre Woman 5/2013. Tym razem zamiast dekolt wykończyć ściągaczem, doszyłam komin z prostokąta. Fajnie jest mieć taki bazowy wykrój, bo można go dowolnie modyfikować. Dodatkowo w zależności od użytego materiału efekt jest za każdym razem inny!
Sweterek noszę już od jakiegoś czasu i żałuję, że nie kupiłam więcej tej dzianiny, bo chętnie uszyłabym jeszcze kilka takich :D
Ciepło i praktycznie; )
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie
Bardzo cieplutko :)
UsuńBardzo fajny! Ładny kolor,super pomysł z kominem,świetny wykrój i piękna Ty.
OdpowiedzUsuńMiód na moje serce :) Dzięki
UsuńBardzo fajny ten sweterek z golfem. Też mam fobię duszenia dlatego zdecydowanie wybieram rzeczy nie dotykające szyi. Luźny golf jest strzałem w dziesiątkę.
OdpowiedzUsuńOstatni raz golf miałam na sobie na studiach :)
Usuń