Mianowicie uszyłam dla Młodej komin na szyję. Jesienią chodziła w minkowej apaszce, ale zimą już było za zimno, a i w przedszkolu łatwiej jej samej przeciągnąć komin przez głowę, niż kombinować z zapinaniem chustki z tyłu szyi.
Z jednej strony jest szary minky w kropki, z drugiej granatowy, gładki minky. Dłużej zajęło mi wycinanie materiału, niż szycie na overlocku. Nie musiałam nawet zmieniać żadnych ustawień. Poszło szybko, sprawnie i przyjemnie. Takie robótki to ja lubię :) Młoda też bardzo zadowolona i chętnie go nosi.
I tak sobie myślę, że mnie też by się taki przydał na zimowe spacery z Młodym...
Komin super. Maszyna spisuje się wspaniale. Właścicielka pewnie będzie zadowolona.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Tak, bardzo chętnie go nosi :)
Usuńjuż na zdjęciu komin wygląda na megamięciutki!
OdpowiedzUsuńNa żywo jest jeszcze bardziej przytulaśny :)
Usuń