Trochę fantastycznych skrawków od mojej teściowej i dwie torby gotowe :)
Jedna mała, z krótkimi uszami, taka w sam raz, jak się idzie tylko po drobne zakupy. Zajmuje mało miejsca, więc się zmieści nawet do najmniejszej torebki. Wymiary 31cm na 39cm. Uszy z tego samego materiału.
Druga wysoce pojemna (chyba nawet trochę przesadziłam z szerokością :)) Ma szerokie dno i długie, pseudo skórzane uszy. Nie ma podszewki, ale szwy pochowałam, bo nie lubię, jak mi potem gdzieś nitki wyłażą. Szerokość 57cm, wysokość 38cm, bez uszu.
O samym materiale chyba nic nie muszę pisać, bo ten fantastyczny wzór mówi sam za siebie :) Torby trochę wygniecione, bo już są intensywnie użytkowane :)
A ja dalej szyć nie mogę, bo jeden dzień po odbiorze z naprawy pedała (przepraszam, politycznie poprawnie będzie "regulator obrotów" :)) padła mi maszyna :( Zdążyłam uszyć patchworkową poduszkę i już na ostatniej prostej złamała się igła. Przy dalszych próbach złamały się dwie kolejne, bo cały mechanizm się obluzował i poprzesuwał :( Maszyna pojechała do naprawy, a ja będę biedniejsza o 100zł. Swoją drogą słono sobie liczą za regulację mechanizmów. :(
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz