Szyję już od jakiegoś czasu. Ale głównie maskotki, poduszki, torby, itp. Nigdy jakoś nie miałam odwagi uszyć czegoś do ubrania. Bo nie wiem jak się do tego zabrać, bo zmarnuję drogi materiał, itd. Ale zawsze korciło :) W końcu się zmobilizowałam i za namową koleżanki, która poszła na kurs szycia, a potem chodziła na indywidualne lekcje umówiłam się do pani Krysi - krawcowej. Pani Krysia chciała mnie uczyć na podstawie spódniczki i eleganckiej bluzki, ale moje obecne wymiary temu nie sprzyjają :) Więc lekcje są dość niestandardowe - ja wymyślam, co akurat by mi się przydało i potem wspólnie szyjemy. Głównie powstają projekty dla Młodej, ale dla siebie też już uszyłam sukienkę z dzianiny i dzianinową sweterko-narzutkę (swoich rzeczy nie pokarzę, bo raz, że rozmiar olbrzymi, a dwa, że tu głównie szyła pani Krysia, a ja fastrygowałam dzianinę :)) Miałam okazję trochę poszyć na overlocku i teraz widzę, jaka to wygoda i oszczędność czasu. Jeśli mój szyciowy zapał nie ostygnie, to pewnie w niego zainwestuję. A na razie w mojej maszynie zepsuł się pedał i mam przymusowy urlop od szycia :(
Tak więc dla Młodej powstała letnia sukienka i szorty. Oba modele pochodzą z Burdy dla dzieci, ale są lekko zmodyfikowane (według doświadczenia pani Krysi, bo opisy wykonania w Burdzie przypominają chińszczyznę)
Sukieneczka powstała z końcówki materiału kupionego za parę złotych w pobliskiej hurtowni tkanin - rozmiar na 2,5-letnią dziewczynkę stwarza idealne możliwości zagospodarowania pół metrowych końcówek :), a mnie to nie bije tak po kieszeni, jak kupowanie materiału na mój wymiar.
Drugie powstały szorty. Niestety wakacyjna pogoda się skończyła i Młoda ich nie zdążyła ani razu założyć. Ale wyszły na tyle duże, że mam nadzieję, że jeszcze w przyszłym roku będą dobre :) W szortach nawet są wszyte kieszenie - szyłam pod dyktando pani Krysi i nie jestem pewna, czy za drugim razem będę wiedziała, jak to samodzielnie zrobić :)
Na koniec bonusowo Młoda na rowerku biegowym - jej najnowszej fascynacji :D
Ah, jeszcze Młoda nauczyła się w przedszkolu mówić dziękuję i teraz nam dziękuje za wszystko. Np. zjadła zupę i słyszę: "dziękuję, dziękuję, dziękuję bardzo" :D
Aaa, chylę czoła! Jak już się naumiesz, to ja wtedy przyjdę do Ciebie na kursy szycia, dobra? ;) :D :D :D
OdpowiedzUsuńDobra, będzie kolejna okazja do spotkania :)
UsuńPrzepiękna sukienka! A te szorty to myślałam, że takie majtusie - pantalony do tej sukienki? :)))) Urocze! Koniecznie popełnij kolejne, bo nie żal materiału na takie cuda :))))
OdpowiedzUsuńPięknie dziękuję. Z pantalonami to nie wpadłam, że mogą być dodatkiem do sukienki, interesujące :)
Usuń