Coś do roboty na czas spania Młodej Skrzetuskiej trzeba było ze sobą wziąść na wyjazd. Robótka drutowa zajmuje zbyt wiele miejsca (dla nas został tylko bagaż podręczny, bo całą resztę zajęły rzeczy Młodej) Postanowiłam więc podziergać koralikowe bransoletki. W ramach nauki zdążyłam w domu wyszydełkować trzy, a tutaj już powstała kolejna.
Na razie jeszcze bez wykończenia, bo reszta gadżetów została w domu. A nawlekanie i dzierganie idzie mi coraz lepiej:-)
Uczyłam się ze szkółki Weraph na Craftladies, ale linku nie podam, bo to przekracza moje możliwości obsługi tabletu:-)
I jeszcze fotka Młodej Skrzetuskiej zakochanej w tutejszej plaży:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz