Niestety, nie nowe, a zgubione:-( Ledwo skończyłam dziergać szaro-złotą, pierwszy raz robioną na 5 koralików, to Młoda Skrzetuska ją zgubiła, zanim zdążyłam ją obfotografować. A żeby był komplet, to po południu zgubiła swoją turecką.
Na szczęście, machnęłam już dzisiaj kolejną, więc jest co pokazać:-)
Szkoda tylko, że pogoda nie dopisuje- dzisiaj cały czas grzmi, błyska i pada. Jednym słowem burza na maksa.
Fajne palemki ;) można rzec, że Młoda Skrzetuska stała się motorem napędzającym do powtórzenia błękitnego wyczynu :) więc niech gubi częściej ;) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńOj, lepiej niech nie gubi, bo potem oczy muszę wypatrzyć szukając po krzakach :)
OdpowiedzUsuń