Troszkę sobie ponarzekam :( Pierwszy (i ostatni) raz zdecydowałam się kupić włóczkę przez internet. Skusiłam się na Medusę - mieszanka bawełny z akrylem.
Zamówiłam sześć motków w różnych kolorach. Wszystkie miały tą samą długość i wagę, czyli jak dla mnie również tą samą grubość. Niestety nic bardziej mylnego! Na moje nieszczęście każda włóczka jest innej grubości, czyli składa się z różnej ilości nitek. Pięć motków jest jeszcze w miarę zbliżona grubością do siebie, więc nie powodują zbytniej deformacji robótki, ale niestety różowy to porażka na pełnej linii. Jest chyba ze 3 razy grubszy niż pozostałe i strasznie wybrzuszył robótkę. Myślałam, że jakoś to się ułoży i dalej dziergałam, ale niestety z każdym okrążeniem deformacja ujawniała się z coraz większą siłą :( A było już za późno na prucie, w końcu nie jestem aż taką masochistką!
Próbowałam ją podzielić na dwie cieńsze, ale zabrakło mi rąk i dałam sobie spokój.
Jak by tego było mało biały motek składa się praktycznie z samych supełków, grrr... I do tego między supełkami są różne grubości włóczek. Masakra do kwadratu.
Jedynym pozytywnym akcentem są kolory włóczek. Przynajmniej z nich jestem zadowolona i to daje mi motywację do dalszej produkcji. Efekt, mam nadzieję, pokażę wkrótce.
ładne kolorki :)
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie :)
Znam ten ból niestety... Przed świętami kupiłam śliczną włóczkę w kolorze ecru ze srebrną nitką, miała być na ozdoby świąteczne, ale tak się rozdwaja, że nie potrafię szydełka przez nią przełożyć...
OdpowiedzUsuńAle kolorki Twojej włóczki są super.
Mamuśka do boju...
OdpowiedzUsuńjeszcze nie takie niespodzianki przed Tobą, trzeba twardym być, a uwierz że przyszła właścicielka nie zauważy różnicy... i tak po jakimś czasie wszystko wyląduje w buzi :)
buziaki Kowale :*
Nemain - faktycznie rozdziela się piekielnie, ale jakoś daję radę.
OdpowiedzUsuńKowale - a skąd wiecie, że to będzie dla córci? :) Serdeczne pozdrowienia!
Medusa rzeczywiście ma to do siebie, że co kolor to inaczej wygląda nić. No i się rozdwaja, ale wierz mi, sa gorsze włóczki :-)
OdpowiedzUsuńOj, ciężko mi sobie wyobrazić coś jeszcze koszmarniejszego w robótce! Bawełnie mówię zdecydowane Nie :)
OdpowiedzUsuń