Ostatnio ciągle szyję, więc dla odmiany pokażę coś, co już dawno zrobiłam na drutach, czyli komin. Jest dosyć wąski i w miarę ciasno otula szyję - tak jak lubię :)
Jedynie wełna sprawiła mi niemiłą niespodziankę. Mimo napisu superwash, wzięła się i lekko sfilcowała w praniu. Mój błąd - jednak programy do prania wełny i rzeczy delikatnych, mimo tej samej temperatury, siły wirowania i czasu prania różnią się od siebie :( Mam nauczkę na przyszłość, żeby jednak nie kombinować i prać wełnę na programie dla wełny. A szkoda, bo to była super milutka i mięciutka wełna merino :(
Jeszcze trochę mi jej zostało, więc w planach są mitenki i czapka...
oj szkoda. No,ale teraz na przyszłość już wiesz co i jak. Pozdrawiam Magda
OdpowiedzUsuńNie widać, a jak czegoś nie widać, to mów, że tak miało być, w razie czego:)
OdpowiedzUsuńWyszło ślicznie:)
Polak mądry po szkodzie :)
OdpowiedzUsuńłaaaaadnie wyszło
OdpowiedzUsuń