poniedziałek, 10 kwietnia 2017

Szafa minimalistki w zderzeniu z manią szycia

Całkiem niedawno trafiłam na blog simplicite.pl i przeczytałam o idei capsule wardrobe. Jest to zestaw kilkunastu (!) sztuk ubrań, które do siebie pasują i można je dowolnie ze sobą łączyć. Szafa minimalistki w pigułce. Brzmi fajnie, ale jak dla mnie jest jedno ale. Żeby to wszystko razem grało, to kolorystyka musi być spójna, wręcz stonowana. A co, jak czasem człowiek ma ochotę na odrobinę ekstrawagancji? I szyje sobie taką wściekle kolorową bluzę?!


W ogóle to idea minimalizmu nie idzie w parze z szycioholizmem.

No bo jak tu się oprzeć, jak zewsząd atakują nowe, kolorowe materiały? Jak regularnie wychodzą nowe magazyny z coraz ciekawszymi wykrojami, które aż krzyczą, żeby je uszyć? No i człowiek siedzi i szyje osiągając najwyższe stany ekstazy, a potem przychodzi otrzeźwienie, gdy kolejna uszyta bluzka już się nie da upchnąć w szafie. Eh.



W zeszłym roku przeczytałam Magię sprzątania Marie Kondo i sfrustrowana stosami rzeczy atakującymi z każdego kąta staram się małymi krokami (no dobra, z braku czasu są to tip topki :)) odchudzić najpierw swoją szafę. Zgodnie z zaleceniami powinnam zrobić autoanalizę i sprawdzić, co czuję do danej rzeczy...


No cóż, wybrałam prostszą regułę - wyrzucam wszystko, czego od roku nie nosiłam, albo jest po prostu za ciasne (taa, te wszystkie słodkości do kawki w pracy). Brzmi prosto, ale w rzeczywistości nad każdą sztuką ubrania muszę stoczyć wewnętrzną batalię i przekonać się, że skoro nie pamiętałam, że coś takiego mam w ogóle w szafie, to na bank tego w przyszłości nie założę. Udało mi się na razie przejrzeć trzy półki w szafie, dzięki czemu wepchnęłam te wszystkie nowouszyte bluzy. Zdecydowanie powinnam zwiększyć tempo porządków, albo zwolnić tempo szycia :P


A wracając do nowej bluzy. Gdy zobaczyłam ten materiał w kolorowe trójkąty w Ciach&Bach, to od razu wiedziałam, że powstanie z tego coś dla mnie, a nie dla dzieci. Idea dość ryzykowna, ale czasem trzeba podnieść poziom adrenaliny, jeśli nie sportami ekstremalnymi, to chociaż kolorem ubrania :)



Materiał jest cudnie miękki, nosi się świetnie. Wykrój to oczywiście mój ulubiony z Ottobre Woman 5/2013 (był już tu i tu i tu i tu). Rękawy mocno wydłużyłam i teraz mogę powiedzieć, że jest idealnie.



I jak taka wściekle kolorowa, niepasująca do niczego innego bluza ma się wpasować w ideę capsule wardrobe? Także ten tego, idę sobie dalej czytać o minimaliźmie i stworzeniu spójnej wizualnie szafy, mając na sobie krzykliwe zaprzeczenie wszelkich minimalistycznych zasad!


P.S. No dobra, śmiechy na bok, ale faktycznie muszę zacząć szyć bardziej przemyślane rzeczy, bo jestem ucieleśnieniem poniższego mema :)


8 komentarzy:

  1. Piękna bluza. Zawsze pożeram wzrokiem takie uszytki, ale nie mam odwagi wkładać tak kolorowych rzeczy.
    I łączę się w bólu posiadania za małej szafy. ;)
    Dziś toczę bój z przedświątecznym sprzątaniem szafy, i nad każdą rzeczą, którą mam wyrzucić płaczę...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki :) Jak mam na sobie coś kolorowego, to od razu humor mi się poprawia :) Łączę się w bólu nad świątecznymi porządkami!

      Usuń
  2. No bardzo dobrze wpasowałaś się w minimalistyczny trend.1 bluza pasuje do wszystkiego,dzięki bogatej kolorystyce,żadna inna nie jest Ci już potrzebna,hahaha ;) ale chętnie popatrze z bliska na tę z instagrama-z kieszeniami i kapturem,bo czaję się na ten fason jako sukienkę,to Ottobre woman z tego roku,prawda?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W sumie racja - każdy kolor będzie pasował :) Tak, tamta bluza jest z najnowszego Ottobre, musiałam ją dużo skrócić. Ta w piórka z kominem jest w oryginalnej długości i wyszła sukienka.

      Usuń
  3. Bluza jest przepiękna! Rzadko noszę tak "widoczne" ubrania, ale taką bluzę bym z chęcią przygarnęła ;) W mojej szafie sytuacja jest niestety odwrotna - mam tak mało ciuchów (ciąże i skoki wagi zrobiły czystkę totalną), że nie mam się w co ubrać i wiatr hula ;) Za to mąż może pochwalić się nadmiarem ciuchów. Eh kolejne ewentualne ciąże i skoki wagi muszę zcedować na niego, to może w mojej szafie coś się polepszy :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W sumie to jesteś w dobrej sytuacji - skoro szafa pusta to jest powód do szycia nowych ubrań! :)

      Usuń
  4. Ale mega materiał! Sama bym taką bluzę chciała;) a co do minimalizmu, kiedyś myślałam, aby nie zmniejszać liczbę ubrań, tylko jej nie zwiększać, za każdą nową rzecz jedna wyrzucam ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dobre podejście! Ja już od dawna nie kupuję nowych ubrań, a z innymi rzeczami to się głęboko zastanawiam, czy naprawdę to jest mi potrzebne i najczęściej też rezygnuję z zakupu. Przynajmniej oprócz materiałów nie przybywa mi nowych gratów :)

      Usuń

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...