sobota, 11 lutego 2012

Kocyś

Hip, hip, hura! Medusa przerobiona :) No, pięć motków z sześciu - został najgrubszy różowy. Ukończyłam kocyk dla córci. Wyszedł dość ciężki, więc będzie służył raczej do leżenia na nim, a nie pod nim. Już widzę tą sesję fotograficzną na jego tle...


Kocyk robiony na szydełku (2,5mm), po kwadracie. Włóczka Medusa - 80% bawełna, 20% akryl. Wymiary 77x77cm.


Końcówkę przerabiałam trzymając kciuki, żeby włóczki starczyło do końca okrążenia, więc zostały same resztki.


Chociaż i tak ostatni rząd musiałam nawet pruć i przerobić jeszcze raz węższym ściegiem, bo uparłam się, żeby była cała sekwencja kolorów.


I jeszcze zdjęcie w całości - widać niestety, jak najgrubszy różowy zdeformował trochę kocyk i nie jest idealnie płaski. Jeszcze go nie prałam, więc mam cichą nadzieję, że po upraniu trochę te fałdy się wygubią.

Nadal jakoś nie mogę się rozstać z szydełkiem, chociaż ostatnio zaczęły mi puchnąć dłonie, no ale w końcu to 40 tydzień :) Najwyższy czas, żeby córcia zechciała wyjść!

9 komentarzy:

  1. No taki piękny kocyk to Dzidzia musi już zobaczyć.

    OdpowiedzUsuń
  2. Cudo!!!ale się napracowałaś!

    OdpowiedzUsuń
  3. jakie to musiało być pracochłonne ..
    efekt świetny ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Widzę, że przygotowania dla dzidzi w pełni. Trzymam, kciuki za szczęśliwe rozwiązanie.

    OdpowiedzUsuń
  5. Dużo pracy, ale warto kiedy efektem końcowym jest takie dzieło ;))

    OdpowiedzUsuń
  6. Rewelacyjny kocyk! Gdyby mnie wychodziły tylko takie "fałdki", to bym się w ogóle nie przejmowała ;))

    OdpowiedzUsuń
  7. Ale się nasłupkowałaś :) warto było - jest ekstra!

    OdpowiedzUsuń

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...