piątek, 18 stycznia 2019

Akcja #wartośćszycia, zlot w Krakowie i nowy kraciasty kardigan

Na początku grudnia miałam przyjemność wziąć udział w instagramowej akcji #wartośćszycia. Zapoczątkował ją Janek Leśniak i jak sam pisze: "celem (akcji) jest pokazanie kulis naszej działalności związanej z szyciem i uświadomienie jaka ilość pracy stoi za tym, co pokazujemy w mediach społecznościowych." Naszym zadaniem było policzyć, ile zajmuje nam uszycie jednej rzeczy, a zadaniem czytelników było odgadnąć odpowiedź.



Niejako kontynuacją tej akcji był zlot szyjących blogerów w Krakowie, na początku stycznia. Ale o tym opowiem za chwilkę, najpierw przeczytajcie, ile zajęło mi uszycie kraciastego kardiganu!



Jak myślisz, ile zajęło mi stworzenie tego kardiganu? Ponieważ szyję na raty (każdego wieczoru, po położeniu dzieci spać, mam dosłownie chwilkę na szycie) to często sama mam kłopot z prawdziwym oszacowaniem czasu, jaki mi zajmuje uszycie czegoś od A do Z. Dlatego spisanie kolejnych kroków i sprawdzenie, ile czasu zajmują, było dla mnie bardzo ciekawym doświadczeniem :)




Oto jak wyglądał proces: 

📌 szukanie inspiracji i pomysłu - tego czasu nie da się tak naprawdę policzyć, bo o nowych projektach myślę cały czas: pod prysznicem, przed zaśnięciem, jadąc samochodem. 

📌 dobór materiału - w tym przypadku materiał niejako sam mnie znalazł, przy okazji innych zakupów. Jest to mieszanka wełny z akrylem i poliestrem, trochę włochata :)

📌 dekatyzacja - pralka sama uprała, a w trakcie suszenia robiłam co innego, więc tego też nie liczę

📌 przerysowanie i dopasowanie wykroju - o, tu zaczęły się schody 😎 Wykrój, który wybrałam pochodzi z gazety Kocham Szycie i był w kategorii plus size. Po odrysowaniu wykroju, stwierdziłam, że jednak takiego oversize'u nie chcę i postanowiłam zmniejszyć wykrój. Zajęło mi to dobrą godzinę

📌 krojenie tkaniny - zawsze mnie to zadziwia, jak dużo czasu poświęcam na skrojenie materiału, ale dobrze jest wszystko dwa razy przemyśleć na tym etapie, bo po pocięciu już się nic nie sklei. Do tego doszły jeszcze usilne próby spasowania kraty. Zajęło mi to kolejne pół godziny.

📌 szycie, prasowanie międzyoperacyjne, przymiarki - samego szycia w szyciu jest niewiele, więcej czasu zajmuje rozprasowywanie wszystkich szwów i bieganie do lustra na przymiarki. Na to wszystko poszło 2h z kawałkiem.

📌 poprawki - tym razem obyło się bez 👏

📌 wykończenie - to jest najmniej lubiany przeze mnie etap, bo najbardziej pracochłonny 😎 Kardigan nie ma podszewki, więc musiałam zadbać o to, aby po odchyleniu przodu wyglądał estetycznie. Obłożenie przodu i dół obszyłam lamówką, co zajęło mi 30 minut. A dalej zaczęła się zabawa, bo wszystkie podłożenia i obłożenie doszyłam ręcznie ściegiem krytym. Spędziłam nad tym bite dwie godziny!

+ serce i uwaga włożone w cały proces - bezcenne 😉





Po zliczeniu wszystkiego wyszło mi, że ten kardigan szyłam 8,5h. Mało? Dużo? No cóż, gdyby ktoś miał mi za ten czas zapłacić, to pewnie by stwierdził, że strasznie długo, ale rękodzieło wymaga poświęcenia dużo czasu i uwagi!

A jeśli miałabym policzyć w dniach, to uszycie zajęło mi dokładnie 7 dni. Aż tyle, bo przy pracy na pełen etat i dwójce maluchów, to czasu na szycie mam jak na lekarstwo i szyję po trochu.



Mam nadzieję, że takie wyliczenia pozwolą uzmysłowić, ile tak naprawdę czasu zajmuje uszycie ubrania i ile to wymaga od osoby szyjącej wiedzy i umiejętności! Jest to szczególnie ważne w dzisiejszych czasach, gdy w sieciówkach możemy kupić ubrania za grosze, szyte w Chinach lub Indiach, przez wyzyskiwanych pracowników, w strasznych warunkach. Gorąco zachęcam Was do obejrzenia dokumentu The True Cost, przedstawiającego kulisy przemysłu odzieżowego. Ten film naprawdę otwiera oczy i zmienia nasze podejście do tanich ciuchów!

A wracając do akcji #wartośćszycia i krakowskiego zlotu. Głowa aż mi pęka od ogromu emocji, jakie towarzyszyły spotkaniu tylu fantastycznych osób w jednym miejscu! Wydawało mi się, że to moje szycie to takie sobie dłubanie dla odreagowania codzienności, a to jest coś poważnego, o czym można i trzeba głośno mówić 🙂 Razem z ponad dwudziestką szyjących osób, przez dwa dni dyskutowaliśmy o tym, w jaki sposób podnieść świadomość ludzi w odniesieniu do wartości szycia. W efekcie nagraliśmy filmik, który już niedługo ujrzy światło dzienne (zachęcam do obserwowania akcji i hashtagu #wartośćszycia na Instagramie).




Jeszcze opowiem Wam słówko o miejscu, w którym odbył się zlot. SAPU (Szkoła Artystycznego Projektowania Ubioru) to miejsce magiczne! Gdybym znów miała dwadzieścia parę lat i mieszkała w Krakowie, to na pewno bym się do nich zapisała na zajęcia :)


Pozdrawiam Was ciepło i siadam do maszyny :)

6 komentarzy:

  1. Cześć,
    szybko! Myślałam, że musiałaś spędzić więcej czasu.
    Ale fajnie, że są takie zloty. Skąd można się o nich dowiedzieć?
    Pozdrawiam,
    Kasia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kardigan jest dosyć prosty :) A o zlotach można się dowiedzieć obserwując hashtag #wartośćszycia i profil na instagramie @sewing.bloggers.poland

      Usuń
  2. Cześć,
    Kurcze, wszędzie tylko media społecznościowe. Nie mając ani Facebooka ani Instagrama to omija mnie sporo informacji ;)
    Dziękuję za wiadomość!
    Pozdrawiam,
    Kasia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No niestety, blogi już powoli odchodzą w przeszłość :(

      Usuń
    2. Szkoda. Nie lubię mediów społecznościowych, jakoś blogi są bardziej osobiste. Widać nie idę z duchem czasu ;)
      Pozdrawiam,
      Kasia

      Usuń
    3. No mnie też trochę żal, ale z drugiej strony to sama nie mam czasu ani pisać, ani czytać innych blogów, więc trochę to rozumiem

      Usuń

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...