Kwiatowa bomberka

Bomberki są zdecydowanie na topie w tym sezonie! W zeszłym były parki, ale swojej nie zdążyłam skończyć, więc postanowiłam, że tym razem się nie dam :) Materiał kupiłam wiosną, a uszyłam późnym latem. W końcu mam - tylko swoją i niepowtarzalną bomberkę.

Nawet specjalnie poszukałam ładnej ściany na tło do zdjęć:)

Długo szukałam wykroju na tego typu kurteczkę. Znalazłam ciekawy w Ottobre Woman 2/2017 model 12. Nawet pokusiłam się o próbne odszycie z innego materiału, bo żal mi było zepsuć ten docelowy. I dobrze zrobiłam, bo kurtka wyszła zdecydowanie za szeroka. Ostatecznie wzięłam rozmiar mniejszy. Zrezygnowałam też z pionowych cięć z przodu, żeby nie zaburzyć wzoru. Nie było w nich ukrytych zaszewek, więc nie zmieniło to konstrukcji. W sumie, to służyły tylko umieszczeniu w nich kieszeni. Z nich też zrezygnowałam, bo były za małe. Dodatkowo kurtkę zrobiłam bez podszewki, więc było by je niefajnie widać.

Jeśli zaś chodzi o materiał, to jest to tkanina Karelia z Textilmaru. Skład to głównie poliester, ale jest na tyle miła i piękna, że postanowiłam jej to wybaczyć :) Dołożyłam różowe ściagacze z Dresowka.pl i różowy zamek. Z całości jestem mega zadowolona. Nosi się fajnie, materiał się nie gniecie i nie ma efektu sauny, czego się po poliestrze spodziewałam.

I jeszcze zbliżenie na Danucie:

Teraz pozostaje mi tylko zebrać się w sobie i dokończyć tą zeszłoroczną parkę :) A moje myśli krążą już koło kurtki motocyklowej z ekoskóry. Ehhh, żeby doba była dłuższa!