Powstały cztery pary szortów i dwie pary długich getrów.
Najpierw powstał prototyp szortów (szare bang) bo nie ufam wykrojom z Burdy. Jest to model ze starej Burdy i od razu go znacznie zwęziłam. Lekko wydłużyłam też nogawki, bo nie chciałam takich kusych, ledwo zakrywających półdupki.
Efekt mnie usatysfakcjonował, Ulę też, więc ruszyła produkcja hurtowa.
Ula ma fazę na sznurki przy pasie, więc każde szorty musiały je dostać :) W pasie jest wciągnięta normalnie gumka, bo to jednak jest bardziej praktyczne niż wiązanie sznurków, a kokardki pełnią efekt li tylko i ozdobny.
Truskawkowe powstały z resztek jerseyu, a czerwone i niebieskie, to moje stare, zrecyklingowane koszulki :) Starczyło ich na styk, paski musiałam już sztukować z kilku kawałków.
Przynajmniej mogę odliczyć dwie kolejne rzeczy ze stosu odłożonych rzeczy do przeróbki :D
Ostatnio Młoda nie dość, że znacznie urosła, to i poprzecierała kolana w kilku parach getrów, więc musiałam jej uszyć również długie spodnie.
Powstały dwie pary, z jerseyu w neonowe kociaki, materiału, który sama wybrała przy okazji wizyty w Textilmarze.
Jak się dobrze przyjrzeć, to widać, że to nie jest ten sam wykrój. Lewe to wykrój z Burdy, a prawe z Ottobre. Niby ten sam rozmiar, a szerokość i długość różne.
Udało mi się złapać w kadr Młodą w pasiastych szortach :)
Jak widać, leżą na pupie idealnie :D
Do sportów ekstremalnych też się nadają.
Następny wpis będzie już o mojej ekspresowej kiecce i naszych zagranicznych wakacjach!
Pozdrowienia zimnego południa Polski.
Piękna taśmowa robota,a jednak z bardzo indywidualnym podejściem.każde wyjątkowe! Bardzo mi się podobają.potwierdzam Twoje obawy co do wykrojów z Burdy,wykroiłam szorty rozmiar104 bez dodatku na szwy,a i tak wiatr hula w nogawkach,więc potraktuje je jako wersje testową i wezmęz Ciebie przykład ;)
OdpowiedzUsuńW sumie to i tak lepiej, że z burdy wychodzi za duże, bo zmniejszyć można, a powiększyć uszytą rzecz to już nie bardzo :)
Usuń