Marzec to jeden wielki ciąg chorobowy - jak jedno dziecko zdrowiało, to chorowało drugie - z wielką kulminacją, niczym w tragedii greckiej, w postaci ospy. Grrr, niech ta wiosna w końcu przyjdzie! Tak więc Młodą odesłali dzisiaj z przedszkola z krostami i święta zapowiadają się nam wesolutko. Ale jak już chorować, to przynajmniej w nowej piżamce :)
Górę uszyłam z dwóch moich t-T-shirtów, które były na tyle bezczelne, że się wzięły i się skurczyły w praniu :) Model, to sprawdzona bluza z Burdy (z tego samego wykroju powstała malowana bluza). Spodnie natomiast z braku odpowiedniego wykroju skopiowałam z jej obecnej piżamy. I doprawdy nie mam pojęcia, jak mi się to udało, że wyszły duuuużo za duże :)
Szyłam całość na overlocku, jedynie plisę dekoltu przestębnowałam na zwykłej maszynie i niestety spowodowało to pofałdowanie całości, eh. Po upraniu i przeprasowaniu trochę się poprawiło. Z mankietami dla odmiany nie miałam żadnych problemów, bo wykorzystałam fabrycznie podłożony dół t-shirtów. Dół bluzki przejechałam overlockiem i zostawiłam bez podkładania.
Spodnie uszyłam z miłej flanelki, a dla odróżnienia przodu od tyłu (tak, to ułatwienie dla tatusia) wszyłam metkę z laleczką.
Teraz już wiem, że spodnie lepiej jest szyć według gotowego wykroju, bo układają się tak sobie. Zmykam pudrować krosty...
U Was też? U mnie już w domu czwarty tydzień z ospą. Jedno po drugim. Ale żeby z tej okazji piżamki szyć to mi do głowy nie przyszło ;) Wyszło normalnie jak ze sklepowej półki :) Zdrówka i nieswędzenia życzę :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :) Piżamkę zaczęłam już szyć dużo wcześniej, ale u mnie to długo trwa :)
UsuńOdleciałam! Uszyjesz mi taką piżamkę?? Ale koniecznie z laleczką - ja tam nie wiem czy tatuś zwrócił na nią uwagę, ale dla mnie stanowi bezbłędne dopełnienie całości!...
OdpowiedzUsuńChyba jeszcze brak mi odwagi by eksperymentować ze "skurczonymi podkoszulkami" - i tego Ci absolutnie zazdroszczę :)))) No i jeszcze piżamki - ale to już Twojej córce :)