Wiosna sprzyja porządkom, więc i ja postanowiłam zebrać się w sobie i zacząć uwalniać UFOki. Zaczęłam od najprostszego do uwolnienia - wystarczyło w końcu uprać i zblokować chustę od początku roku zalegającą na blacie w łazience, jak ten wyrzut sumienia.
Dlaczego biedna musiała tyle czasu czekać na zblokowanie?! Bo najpierw trzeba było wynegocjować z niemowlakiem zarekwirowanie mu maty piankowej, na której ma swoje legowisko! Eksmisja Bartka nie była łatwa odkąd chętnie leży na brzuchu i się turla na boki w pogoni za zabawkami - trudno żeby to robił na gołej podłodze. Do tego trzeba było zgrać w czasie brak rozstawionej suszarki z praniem (przy dwójce dzieci są to rzadkie momenty) i dłuższą nieobecność w domu Uli (trzylatka nie przepuści okazji do pobawienia się sterczącymi szpilkami, co mogło by się źle skończyć). W końcu nastąpiła sprzyjająca koniunkcja gwiazd i chustę się udało zblokować :) W sam raz na wiosnę, gdy już wełniane okrycia szyi nie są już potrzebne :)
Trochę danych technicznych - wzór chusty to Maluka, włóczka Alize Lanagold Fine, pół na pół wełna z akrylem. Druty nr 5. Celowo użyłam trochę grubszej włóczki i drutów, bo lubię duże chusty, ale tym razem to niezawiele pomogło. To już w sumie drugie życie chusty, bo pierwsza po skończeniu, przymiarce i intensywnym przekonywaniu samej siebie poszła do sprucia, bo wyszła za malutka, jak na moje potrzeby. (A musicie wiedzieć, ze nienawidzę prucia i robienia drugi raz tego samego). Zmieniłam sposób robienia rzędów skróconych i wyszła trochę większa, ale też szału nie ma. Powinnam spruć całość, łącznie z falbanką i zacząć od nowa, ale do trzeciego razu już mnie nikt nie zmusi!
Dla lepszego efektu połączyłam dwa kolory. Na tym zdjęciu poniżej kolor wyszedł chyba najbardziej zbliżony do faktycznego. Zmieniłam tez sposób zakończenia góry, bo pierwotny, zaproponowany przez autorkę za bardzo się zwijał.
Tradycyjne już zdjęcie na plaskacza podczas blokowania:
I tu muszę się pochwalić nowym nabytkiem - drutami do blokowania za szalone 8 zł! Takie fantastyczne druty wypatrzyłam u mojego taty, który robi modele samolotów i po moich głośnych zachwytach i wypytywaniu skąd takie ma, pojechał do sklepu modelarskiego i mi takie cuda zakupił. Mam dwie grubości. 2mm są sztywniejsze i super trzymają linie prostą, natomiast 1mm są giętkie i łatwo je uformować w łuki. Teraz żadna chusta już mi nie straszna, bo skończyło się wbijanie miliona szpilek pełzając na kolanach po podłodze!
A tak na marginesie, to ta włóczka w nosie miała blokowanie, ale na szczęście sama w miarę dobrze trzyma kształt koronki.
Gdyby ktoś chciał zrobić sobie podobną chustę, to Intensywnie Kreatyna właśnie zamieściła film z instrukcją krok po kroku.
chustka jest bardzo ładna. fajnie dobrane kolory.
OdpowiedzUsuńUfoków mam spory zapas i staram sie ich pozbyć. Nie jest to proste. podobnie jak Ty mam kłopot z sama końcówką.
Pomysł z drutami ze sklepu modelarskiego= genialny. wykorzystam
Dzięki. Trzymam kciuki za uwalnianie ufoków :)
UsuńBARDZO ładna :) tak ładnie, równo zrobiona no i te koloooory :) super!
OdpowiedzUsuńPiękna :-) Cudne kolory i rewelacyjny wzór. Dobrze, że udało Ci się ją zblokować :-) Teraz masz cudną wiosenną chustę :-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
Dzięki, faktycznie pogoda nas nie rozpieszcza, więc może jeszcze ją ponoszę :)
Usuń