Z okazji urodzin Uli mieliśmy kilkudniowy najazd teściów, co ma miejsce rzadko, bo mieszkają na drugim końcu Polski. Ula zawłaszczyła dziadka, a ja mogłam kilka chwil spędzić z teściową przy maszynie, pobierając nauk :D A to efekty:
Nauczyłam się szyć poduszki z bajerancką wypustką. Nawet zamek umiem wreszcie wszyć - dotychczas wymagało to nieziemskiej ekwilibrystyki, a efekt i tak był marny, więc unikałam zamków jak ognia!
Powstały dwie duże poduchy (50x50cm). Z jednej strony przepiękne panele zakupione w Sweet Craft na walentynkowej promocji (no jak mogłam nie skorzystać z 20% upustu, no jak??!!), a z drugiej strony milutki polar minky, w pięknym morskim kolorze. Zupełnym przypadkiem miałam w domu idealnie pasującą wypustkę, której oczywiście zabrakło jakieś 15 cm i musiałam zasuwać do sklepu - dorwałam ostatnie dwa metry w tym kolorze :)
Normalnie uznałabym połączenie polaru, wypustki i zamka na dodatek za coś totalnie przekraczającego moje możliwości szyciowe, ale dzięki fachowym wskazówkom teściowej poszło jak z płatka :)
Jestem niesamowicie dumna z tego, jak udało mi się połączyć wypustkę - prawie tego nie widać :) Zamek też wyszedł całkiem, całkiem.
Poduszka z muffinką jest dla Uli, a z pieskiem dla Bartka.
Tak się z tym szyciem rozpędziłam, że machnęłam jeszcze poszewkę w wesołe krowy na zwykłą poduszkę:
Do tej poduszki też wszyłam błękitną wypustkę i zamek. Pełen wypas :)
P.S. Czy to normalne, że jadąc po kawałek wypustki za 3 zł wraca się do domu z wielkim worem tkanin przeróżnych za 60 zł???!!!
Hehehe, jak najbardziej normalne. Wszystkie te szmatki były zapewne niepowtarzalne, jedyne w swoim rodzaju, no okazja wręcz - grzechem było by ich nie kupić! Jestem pewna, że gdybyś nie kupiła ich od razu, a pojechała po nie za jakiś czas - już by ich nie było..... (grunt to przyjąć sobie taką wersję i się jej trzymać! :))) ).
OdpowiedzUsuńPoduchy uszyłaś profesjonalne!! Nie wiem jakie masz relacje z "Mamusią" :), ale aż mi się ciśnie na usta - taka teściowa to skarb! :))))))))
Połączenie lamówki, zamka i jeszcze śliskiego minky - technicznie nie ogarniam tematu.... :) A szkoda, bo aż mi ślinka leci na myśl o tych przesłodkich poduchach.... :)))))))
Sama bardzo żałuję, że teściowa tak daleko mieszka. A zrobienie poduch okazało się wcale nie takie trudne!
Usuń