Zakupione w wakacje Minky doczekały się obróbki :) Powstał taki oto przytULAsek:
Powstał w ostatniej chwili, bo Młoda Skrzetuska powoli traci zainteresowanie metkami. A tasiemki są przecudne:
Minky jest super miluśny - sama chętnie bym się do niego przytuliła, a Młoda się nim średnio zainteresowała, eh...
Bardziej ją zaciekawiły uszy (to te dwie wypustki :), chociaż to też było chwilowe. A tak się matka napracowała :(
W zamyśle przytulasek miał pomagać Młodej w zasypianiu i zastąpić ulubione pieluchy tetrowe, ale Młoda się nie dała nabrać :) Ma swój gust dziewczyna :)
A mnie czeka na początku listopada powrót do pracy - po ponad rocznej nieobecności, brrr... Na poprawę humoru (i wizerunku) zaliczyłam już wizytę u fryzjera. Teraz powoli przyzwyczajam się do nowej, dużo krótszej fryzurki (a właściwie do porannego układania włosów, bo już związanie w kitek nie działa). Ciekawa jestem, jak będą wyglądały poranki - czy Młoda da mi się spokojnie wyszykować do pracy? No cóż, pożyjemy - zobaczymy...
cudny przytulasek ^^
OdpowiedzUsuńCudny
OdpowiedzUsuńMoja mała miała podobnego:)
Na pewno jej miło się zasypiało :)
OdpowiedzUsuń