Jest już trochę wygnieciona, bo pozytywnie przeszła pierwsze testy konsumenckie :)
Pierwsza strona to mięciutki polarek, w sam raz do miziania. Druga uszyta jest ze śliskiego materiału, poprzeszywanego w zaszewki - dobre do drapania (Młoda uwielbia skrobać paznokciami po macie piankowej, więc lepiej, żeby skrobała po czymś łagodniejszym dla paznokci)
Trzecia ma naszyty polarowy trójkącik i wystają z niej metki, w sam raz do obśliniania. Metki pochodzą z ostatnich zakupów i są prześliczne. Na zdjęciu wyszły dość blado, więc musicie mi uwierzyć na słowo :)
Następne strony to różne wzorki do oglądania.
Tu zbliżenie na metki:
Ostatnia kartka szeleści przy miętoszeniu. Jest też długa tasiemka z supełkiem - chyba najbardziej interesujący dla Młodej element z całej książeczki :)
Całość wyszła dość koślawo, bo szyłam bez żadnych wykrojów i mierzenia - ot, tak na oko wszystko. Nocna pora szycia też nie sprzyjała precyzji wykonania. Już po wykrojeniu materiału w ptaszki zdałam sobie sprawę, że są nie w tą stronę co trzeba. No cóż, mam nadzieję, że Młodej nie zrobi to żadnej różnicy!
Generalnie książeczkę prać można w 40 stopniach, jedynie nie próbowałam prasowania, bo raczej szeleszcząca folia się pewnie stopi.
Stwierdzam, że przydałby mi się jakiś kurs szycia, bo nadal nie mogę dogadać się z maszyną - ściąga mi wierzchnią warstwę materiału i wszystkie przeszycia wychodzą krzywo. Na mój rozum stopka powinna mieć mniejszy docisk, ale następny stopień to zupełnie luźno do cerowania, więc to nie pomoże. Jakieś pomysły?
Mam już kilka następnych pomysłów na zabawki, tylko tego czasu trochę brakuje...
świetna książeczka ^^
OdpowiedzUsuńfajny pomysl i zabawka :)
OdpowiedzUsuńrewelka! można zgapić?
OdpowiedzUsuńteż planuję zabawkowo się powyżywać, więc podpowiedz proszę czym zapewniłaś szeleszczenie?
cudeńko....
OdpowiedzUsuńa może jakaś wymianka???
aniaartstor.blogspot.com
Dziękuję :)
OdpowiedzUsuńIzuss1 - proszę bardzo! Szeleści celofan, w który w kwiaciarni zawijają bukiety (podpowiedziała mi to sąsiadka, gdy się zastanawiałam nad tym, co może szeleścić)
Aniaartstor - eh, gdybym tylko miała trochę wolnego czasu...
bardzo ciekawy blog :) będę wpadać. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńfajny wzór na materiale :)
OdpowiedzUsuńFajny pomysł z książeczką :)
OdpowiedzUsuńJa długo szukałam szeleszczącego wypełnienia do metkowców. Testowałam różne opakowania, począwszy od ciastek, paluszków do celofanu właśnie. Świetnie szeleści rękaw do pieczenia :) Folia ciut cieńsza od celofanu, ale efekt moim zdaniem jeszcze lepszy.
Dzięki, może przy kolejnym dziecku wypróbuję :)
OdpowiedzUsuń