Dwa tygodnie minęły jak chwilka i trzeba było wracać ze słonecznego Egiptu do zimnego Krakowa. Podróż była cudowna - hotel wspaniały, wycieczki ciekawe, rafa koralowa bajeczna. Porządnie naładowałam akumulatory na nadchodzącą zimę :D
W czasie urlopu się nie leniłam - wziełam ze sobą szydełko i resztki włóczek i dziergałam kwiatki nad basenem :D Niedługo zmątuję z nich broszki.
Dziękuję serdecznie za wszystkie życzenia ślubne i liczne odwiedziny na blogu!
Dobrze, że mimo urlopu nie porzuciłaś szydełka;)
OdpowiedzUsuńcóż, ja bym z takich kwiatków proponowała także kolczyki :)
OdpowiedzUsuń