Aż wstyd się przyznać, ale koraluchy obiecałam już Dodzi na początku sierpnia i ciągle było coś pilniejszego do zrobienia. W końcu się zmobilizowałam i kulałam, kulałam, kulałam, aż ukulałam. Mam nadzieję, że przesyłka dotrze na miejsce i koraluchy się Dodzi spodobają...
Fantastyczne!!!! Cudo, lubię takie duże, odjechane korale;)
OdpowiedzUsuńśliczne! <3
OdpowiedzUsuń