wtorek, 15 grudnia 2009
niedziela, 13 grudnia 2009
Klimaty świąteczne
piątek, 11 grudnia 2009
cd produkcji
Zrobilam kilka kolejnych par kolczykow, w nadziei, ze znajda swoich nabywcow w przedswiatecznym szale kupowania prezentow :)
wtorek, 8 grudnia 2009
Pierwsza świąteczna
Bardzo mi przyjemnie, że moje filcowe candy cieszy się takim powodzeniem :D Gorąco zapraszam nowe osoby, bo dzięki temu już mam okazję oglądać nowe, fascynujące blogi!
A poniżej przedstawiam moją pierwszą w życiu wykonaną własnoręcznie kartkę :) Coraz bardziej podoba mi się "papierowa" robota. Przydasiów różnych mam już całą masę. Sama nie wiem, czy więcej mam rzeczy papierowych czy filcowych ;) M już mi trochę marudzi, że zagracam mieszkanie, ale co mogę na to poradzić! Tworzenie wciąga!
A poniżej przedstawiam moją pierwszą w życiu wykonaną własnoręcznie kartkę :) Coraz bardziej podoba mi się "papierowa" robota. Przydasiów różnych mam już całą masę. Sama nie wiem, czy więcej mam rzeczy papierowych czy filcowych ;) M już mi trochę marudzi, że zagracam mieszkanie, ale co mogę na to poradzić! Tworzenie wciąga!
sobota, 5 grudnia 2009
Rozdaję cukierasy :D
Wreszcie! Już dawno obiecałam candy, ale pewne sprawy nie pozostawiły mi zbyt dużo czasu wolnego, a i braki w nasłonecznieniu skutecznie utrudniły mi sfotografowanie cukierasków.
Do wylosowania mam:
- 7 motków wełny do filcowania, każdy po około 10g (biały, biszkoptowy, żółty, jasny brąz, melanż szarobrązowy, ciemny brąz i bakłażan)
- 6 szydełkowych kwiatków
- makowe kolczyki mojej produkcji
Zasady takie jak zwykle:
- zostaw komentarz z adresem swojego bloga
- umieść info o candy i zdjęcie cukierasków na swoim blogu
- komentarze anonimowe nie biorą udziału w losowaniu
Losowanie odbędzie się za dwa tygodnie, czyli 19.12.2009. Mam nadzię, iż to będzie dla mnie okazja do odwiedzenia welu nowych blogów i poznania nowych twórców :D
Powodzenia!
Do wylosowania mam:
- 7 motków wełny do filcowania, każdy po około 10g (biały, biszkoptowy, żółty, jasny brąz, melanż szarobrązowy, ciemny brąz i bakłażan)
- 6 szydełkowych kwiatków
- makowe kolczyki mojej produkcji
- zostaw komentarz z adresem swojego bloga
- umieść info o candy i zdjęcie cukierasków na swoim blogu
- komentarze anonimowe nie biorą udziału w losowaniu
Losowanie odbędzie się za dwa tygodnie, czyli 19.12.2009. Mam nadzię, iż to będzie dla mnie okazja do odwiedzenia welu nowych blogów i poznania nowych twórców :D
Powodzenia!
wtorek, 1 grudnia 2009
Jestem szczesciara!
Pamietacie fioletowe zamowienie? Kolezanka chciala bransoletke z metalowymi szyjami, pasujaca do kolczykow. Wtedy pomyslalam, ze kulki i te szyje nie beda praktycznym rozwiazaniem i stanelo na bransoletce z samych kulek na wstazce. Ale problem nie dawal mi spokoju i w koncu wymyslilam rozwiazanie - zrobilam bransoletke z dredow i na nia nalozylam metelowy element.
Efekt byl fantastyczny i z wielka przyjemnoscia kilka razy ja zalozylam. W odroznieniu od kulkowych bransoletek mozna bez problemu pracowac w niej przy komputerze - nic nie gniecie i nie podnosi nadgarstka do gory :)
Do kompletu chcialam zrobic jakis naszyjnik, ale juz mnie zycie nauczylo, ze nie lubie miec filcu na karku :) W pewnym polskim filmie zobaczylam ciekawe korale na szyi glownej bohaterki. Mignely mi tylko przed oczami przez chwilke, ale to waystarczylo, by wywolac lawine projektow i rozwiazan w myslach. Nie pytajcie mnie, jak sie skonczyl film, bo ja myslalam tylko o chwili kiedy wroce do domu i zaczne wprowadzac pomysl w zycie :D Tak oto powstal naszyjnik z muliny, opleciony drutem. Bardzo mi sie podoba, ale nastepny zrobie ciut grubszy.
Teraz pora na smutna czesc historii - w sobote rano bransoletka wypadla mi gdzies na ulicy :( Jej brak zobaczylam dopiero w autobusie do Katowic, wiec nie bylo szans na powrot i szukanie. Pogodzilam sie ze strata :(
Efekt byl fantastyczny i z wielka przyjemnoscia kilka razy ja zalozylam. W odroznieniu od kulkowych bransoletek mozna bez problemu pracowac w niej przy komputerze - nic nie gniecie i nie podnosi nadgarstka do gory :)

A teraz wesola czesc historii - w poniedzialek wieczor wracalam do domu. Juz stracilam nadzieje na znalezienie zguby i nie rozgladalam sie specjalnie dookola zaabsorbowana rozmowa z M. Mimochodem spojrzalam pod nogi i JEST!!!! Bransoletka lezala sobie, bardzo sponiewierana, obok kraweznika :D Slady wskazuja, ze stal na niej jakis samochod i pewnie tylko dlatego nikt jej nie podniosl wczesniej. Troche ja oczyszcze i znow bede mogla sie nia cieszyc :D
P.S. Dzisiaj pierwszy raz w zyciu zagram w totka :D
Subskrybuj:
Posty (Atom)