wtorek, 3 stycznia 2017

Turkusowa kamizelka

To pierwszy post w Nowym Roku, ale nie będzie żadnych podsumowań. Planowałam mały przegląd uszytych ubrań, ale standardowo się nie wyrobiłam :( Mam za to sporo zaległych rzeczy do pokazania, więc na pewno w styczniu spodziewajcie się wielu historycznych postów :P


Na pierwszy ogień idzie wcale nie najstarszy uszytek, ale jest to pierwsza rzecz (nie licząc czapki pilotki) uszyta z B*Inspired (edycja 3).

Pamiętacie moją recenzję gazet z wykrojami dla dzieci? (kto nie czytał, to klika tutaj). Mogę śmiało potwierdzić, że to fajna gazeta i na pewno sięgnę po kolejne wydania :)


Już jakiś czas temu zamarzyła mi się taka futerkowa kamizelka dla Uli. W roli futerka wystąpił dwustronny polar minki welur (różnie w różnych sklepach jest nazywany) w boskim turkusowym kolorze. Podszewka to różowa bawełna ze sklepu B-craft. Nawet w swoich zapasach znalazłam pasującą (jedną!) turkusową sznurówkę do wiązania kamizelki. (Nie mam bladego pojęcia, skąd miałam tą pojedynczą sznurówkę, ale zapewne trzymałam ją li tylko ze względu na kolor :))


Jeśli chodzi o rozmiarówkę, to wykroje są jak ubrania dziecięce z Lidla - co drugi numer. Ula nosi 116, z Ottobre szyję jej na 110, tu wzięłam 110-116 i wyszło ok. Kamizelka fajnie leży, mogłaby być ciut większa, ale to moja wina, bo ciężko było szyć polar i zszywałam dalej od brzegu, niż zostawiłam zapasy na szwy.


Niełatwo było zszyć pachy przez malutki otworek, a śliski i puchaty polar wcale nie ułatwiał zadania. Było trochę prucia, ale udało się całkiem nieźle. Opis szycia w gazecie jest dość zwięzły i jeśli ktoś nie miał wcześniej doświadczenia z szyciem dwustronnych ubrań, to może mieć kłopot, ale w końcu od czego są tutoriale w internecie :)


Kamizelka jest dwustronna, nigdzie nie ma szwów na wierzchu.


Jedynie mam problem z prasowaniem bawełny, bo nie chcę zniszczyć polaru zbyt wysoką temperaturą, a z kolei w zbyt niskiej pozostają zagniecenia. Macie na to jakieś sposoby?


Ja z kamizelki jestem bardzo zadowolona. Uli się podoba, ale i tak nie chce jej nosić. To już chyba standard :P
Kusi mnie, żeby sobie uszyć taką z polaru w fakturę róż, tylko nie wiem, czy przy moich gabarytach będę w tym dobrze wyglądać :)

8 komentarzy:

  1. Fajna kamizelka! Na pewno jest cieplusia i milutka, w sam raz na nadchodzące mrozy. Dzięki Bogu, że nie ma podsumowania :-) Nie znoszę ich, szczególnie na tych blogach, które czytam "od deski do deski". Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  2. Dzięki za brak podsumowania - ja także ich nie cierpię. Nie lubię też szyć z minky, bo się strasznie rozjeżdża, ale uszytki z jego zastosowaniem są boskie. Pewnie zgodzisz się, że warto się było pomęczyć, bo kamizelka jest świetna!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj, ciężko się to paskudztwo szyło, ale efekt wynagradza męczarnie :)

      Usuń
  3. Piękna kamizelka w ulubionym turkusie ;) odszyta mistrzowsko,a Ula,no może się któregoś dnia przekona ;)

    OdpowiedzUsuń

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...