O Washable Kraft Paper pierwszy raz przeczytałam na jednym z niemieckich blogów, ale stwierdziłam, że tego pewnie u nas jeszcze nie ma. A poza tym uznałam, że to jakiś dziwoląg jest :)
Aż tu pewnego dnia do zamówienia z Miękkie dostałam próbkę tego papieru.
Pomacałam - sztywne to i ogólnie bez szału. Potem doczytałam, że należy to pożądnie wygnieść. Jak wygniotłam, to się zakochałam! Papier zmiękł, zagniecenia nadały mu fajnej tekstury. Wygląda jak skóra, ale jest zdecydowanie prostszy w obróbce na domowej maszynie.
Szyje się go bez problemu do grubości trzech warstw. Z czterema (szczególnie przy pasku) moja maszyna już sobie nie poradziła. Musiałam się poratować przemysłową stębnówką siostry. Nie wzięłam pod uwagę również rodzaju projektu - ciężko było manipulować taką małą, sztywną torebką pod stopką maszyny, a momentami nie było jak całości wywinąć tak, jak bym to zrobiła z miękką bawełną. Następnym razem wybiorę albo większy projekt, albo mniej skomplikowany!
Zaraz po pierwszym zachwycie próbką papieru, trafiłam na tutorial na mini listonoszkę. W moich zwojach mózgowych zaiskrzyło, obie rzeczy się połączyły i natychmiast zamówiłam większy kawałek z zamiarem uszycia tej konkretnej torebki :D Przegrzebałam też domowe zasoby tkanin bawełnianych w poszukiwaniu idealnych wzorów na klapkę i wnętrze torebki. Szycie to już była prawie (patrz wyżej :)) czysta przyjemność!
Papier po wygnieceniu lekko przeprasowałam, żeby był płaski. Klapkę w porównaniu do oryginału sporo zmniejszyłam - nie chciałam żeby za bardzo zasłaniała papier - w końcu to on gra tu pierwsze skrzypce :P
Po brzegach klapki i torebki biegnie szara wypustka (czy już wspominałam, że uwielbiam wypustki? :)). Z tyłu jest kieszonka zapinana na zamek. W porównaniu z ekoskórą (w tej torebce) wszycie zamka w papier jest proste jak bułka z masłem - wystarczy papier zagiąć pod spód, przyłożyć zamek i przeszyć.
Klapka zapinana jest na magnes. Aby nie była taka sflaczała w porównaniu z resztą torebki usztywniłam ją codurą. Zielona bawełna w trójkąty pochodzi ze sklepu SweetCraft, bawełna z napisami i ta w paseczki jest z Cottoncafe, a czarne kropy to zwykła pościelówa z zapasów.
W środku torebka ma przegródkę, ale w sumie, w tak małej torebce nie jest to konieczne. Przegródka ma również wypustkę :P
Jak widać torebka miała dwie sesje zdjęciowe, bo generalnie powstała na konkurs "Miękkie Lato". Szyłam ją na ostatnią chwilę i tak samo szybko zaaranżowałam mały piknik w ogródku, aby zrobić jej ciekawe zdjęcia, bo był to konkurs fotograficzny.
Na konkurs wysłałam poniższy kolaż. Niestety nie wygrałam, ale były nagrody pocieszenia - mały arkusz washable kraft paper :)
Jak to zazwyczaj bywa, następnego dnia po wysłaniu zgłoszenia pojechaliśmy na plaże, a tam cudnie wygładzony piasek aż się prosił o sesję z szarą torebką! Powiem nieskromnie, że bardzo mi się te zdjęcia podobają i pluję sobie w brodę, że nie mogłam ich już wysłać na konkurs :(
A Wam jak się torebka podoba? Które zdjęcia bardziej do Was przemawiają?
Plażowe zdjęcia są bardzo fajne graficznie. Do mnie przemawiają zdecydowanie bardziej... jak okładka jakiegoś magazyny, tylko tytuły dodać :)
OdpowiedzUsuńTorebka bardzo fajna i chylę czoła przed szyciem jej z tego materiału. Swój papier już mam i wiedząc jaki jest... no, no... szacun :)
Wypustki są SUPER!
Dziękuję bardzo :) Ciekawa jestem, co Ty pięknego wyczarujesz z tego papieru!
UsuńZdjęcia piękne w plażowej scenerii,torebka super.zastanawia mnie jak się sprawuje podczas użytkowania,jak z jej trwałością,czystością?
OdpowiedzUsuńZ trwałością jest ok, nic się nie dzieje. Jedynie od ocierania o jeansy papier zafarbował na niebiesko i ogólnie widać brud. Będę musiała spróbować ją uprać.
UsuńŚwietna torebka, bardzo mi się podoba! :) Dopieściłaś ją maksymalnie :)
OdpowiedzUsuńZdjęcia w plażowej scenerii są piękne :D