Uszył się kolejny przytulasek. Tym razem w wersji mniejszej dla niedawno urodzonej sąsiadki Amelki.
Z jednej strony milutki minky, z drugiej kwiatuszki. Pomiędzy miała być jeszcze szeleszcząca folia, ale to już przerosło moje możliwości - nie dość, że polar się rozciągał przy szyciu, to jeszcze się ślizgał na folii, tak więc folia wyleciała.
Z jednej strony wystają wstążeczki zwykłe, z drugiej niezwykłe :) Tak mi się podobają, że jeszcze macie zbliżenie poniżej:
Mam nadzieję, że będzie służył Amelce dobrze, a ja już mam w planach uszycie kolejnej zabawki, odpowiadającej na zmieniające się zapotrzebowanie zabawkowe Młodej Skrzetuskiej :) Tylko szkoda, że po powrocie do pracy jakoś już mi niewiele pozostaje czasu wolnego, a tyle jest do zrobienia...
Ten polarek jest super miekki!
OdpowiedzUsuń