sobota, 29 października 2011

I znów dynia:)

Nigdy nie byłam fanką Halloween, ale w tym roku się lekko ugiełam :) Dostałam od siostry małą dynię i stwierdziłam, że czemu nie. Tak więc nóż w dłoń i wyrzeźbiłam Panią Dynię z kokardką na głowie :) A co tam.


Nadal szaleję kulinarnie - eh, ten nadmiar czasu wolnego... Zaintrygował mnie przepis na karmelowiec, jaki znalazłam u Flory. Jakoś dziwne mi się wydało połączenie krakersów ze słodkim, ale postanowiłam spróbować.


Musiałam je lekko zmodyfikować - z braku blachy prostokątnej użyłam mniejszej, kwadratowej i to niestety był błąd, ponieważ warstwa masy budyniowej była zbyt gruba i troszkę mdła. Ciasto jest ciekawe i myślę, że jeszcze kiedyś je przygotuję w poprawionej wersji.

Na tfórczym froncie wrze, ale jeszcze nie mam nic gotowego do pokazania. Szablon niestety się nie znalazł, więc kupiłam nowy :) Dzisiaj namalowałam wzorek, więc może jutro M. da się namówić i uda się półkę powiesić i obfotografować...

4 komentarze:

  1. jaka fajna dyniusia :D Ja mialam 2 lata temu, w oknie straszyla :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Fajna dynia a ciasto wygląda znakomicie.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. Ciasto wyglądało i smakowało przepysznie!

    OdpowiedzUsuń
  4. Pani Dynia sympatyczna a ciacho wyglada smakowicie - teraz do porannej kawki przydalby sie taki kawaleczek "0)

    OdpowiedzUsuń

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...