Mamy jesień - nastał czas dyniowy :) Uwielbiam dynię w każdej postaci, no może oprócz dyni w occie!
Byliśmy niedawno na wsi u rodziny M. i wróciliśmy z bagażnikiem pełnym jajek prosto od kury, miodu prosto z ula, krzaczków malin i jeżyn do posadzenia w ogródku i co najważniejsze ogromniastej dyni:
Dynia rosła sobie na słonku i była wspaniale aromatyczna i pełna smaku - nie to co jej uboga krewniaczka, jaką jakiś czas temu kupiłam w Tesco. Na pierwszy rzut poszło ciasto Pumpkin Pie według przepisu Liski. Znikło w oczach, jeszcze ciepłe :) Dotychczas piekłam ciasta dyniowe mokre i zbite, a to jest puszyste, na kruchym spodzie. Oczywiście nie mogłam się powstrzymać i dodałam rodzynek :)
Potem ugotowałam zupę dyniową, ale nie zdążyłam zrobić zdjęcia :) A to jeszcze nie koniec pyszności z dynii! Sporą część zamroziłam, więc będę mogła się nią cieszyć nawet zimą :)
Pozdrawiam jesiennie!
Muszę kiedyś spróbować takich specjałów ciasto wygląda apetycznie...http://wiecznedzieci.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawe...Wypróbuję przepis, tym bardziej, że dynia to dietetyczne warzywko: a dla mnie to niestety ważne :)
OdpowiedzUsuńJa chciałbym spróbować. Jestem potworem ciasteczkowym. Mniam...pyszności. Serdecznie gratuluję i popieram taka twórczość.
OdpowiedzUsuńDziękuję i gorąco polecam pyszności dyniowe :)
OdpowiedzUsuń