poniedziałek, 4 grudnia 2017

Cieplutka bluza na zimowe chłody

W nocy spadł pierwszy śnieg, temperatura oscyluje wokół zera, więc jedyne o czym teraz myślę, to zakopać się pod ciepłym kocykiem z filiżanką gorącej herbaty i dobrą książką. A jeszcze jak by to było w pobliżu kominka, to już by był szczyt marzeń osiągnięty :) Niestety nie mogę tak się zahibernować, ale chociaż mogę sobie uszyć super ciepłą i przytulną bluzę na długie, zimowe wieczory!


Tym bardziej, że w sobotę ruszamy na narty, więc taka bluza była mi po prostu niezbędna :)

Bazą był wykrój z Ottobre Woman 5/2017, model 4. Uszyłam z niego już kilka bluz, ale jeszcze nie miałam okazji (albo czasu :)), żeby je pokazać. To jest zdecydowanie mój wykrój idealny! Wymagał jedynie kosmetycznej zmiany - zrezygnowałam z kieszeni na przodzie, dodałam komin i długie mankiety.



Materiał w energetyczne plusy to dresówka drapana z Metry i Centymetry. Kupiona stacjonarnie rok temu, długo czekała na swoją kolej. Pamiętam, że dokupiłam do niej pasujący żółty ściągacz, ale z biegiem czasu zapomniałam o tym projekcie i sporą część ściągacza wykorzystałam do czegoś innego, tak że teraz starczyło mi go tylko na dół bluzy.



Zwłaszcza, że mankiety wymyśliłam sobie takie długaśne, zakrywające pół dłoni i z dziurą na kciuk. Od dawna mi się takie marzyły, ale uszycie ich wydawało mi się mega skomplikowane!



A to w gruncie rzeczy nic strasznego. Na YT jest sporo filmików instruktażowych (mnie najbardziej spodobał się ten), tak więc wieczorem, gdy dzieci poszły spać siadłam w stresie do maszyny i z duszą na ramieniu zabrałam się do szycia. Poszło gładko i teraz mam swoje wymarzone, długie rękawy!


Aby dopełnić i na maksa podkręcić bluzę dodałam wielki komin zamiast ściągacza przy szyi. Przez chwilę się wahałam, czy zrobić go z dwóch warstw, ale bałam się, że przy dresówce drapanej będzie za gruby i sztywny, więc po prostu zrobiłam go mega długiego :)


Trochę niewygodnie się go zakłada, bo przeciąganie przez głowę takiej długiej tuby ruinuje fryzurę, ale czego się nie robi, jak się jest zmarźluchem :) Na mojej stronie na FB można zobaczyć jak długi jest ten komin, gdy bluza leży na płasko!
Komin wykończony jest tunelem na sznurek, żeby można go było jeszcze ściągnąć i ciasno opatulić szyję.


To ja na zimę jestem gotowa. Też już macie uszyte ciepłe bluzy?
Pozdrawiam Was ciepło znad kubka parującej, piernikowej kawy!


1 komentarz:

  1. Bardzo mi się podoba;) szczególnie Ci ładnie w żółtym ;)fajny model,rzeczywiście leży jak ulał

    OdpowiedzUsuń

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...