Zapewne nie tylko ja tak mam, że im bardziej szaro i ponuro za oknem, to tym bardziej moje myśli biegną ku wspomnieniom z lata. Tymi wspomnieniami mogę się z wami podzielić, bo mam wam do pokazania uszyte worko-plecaki dla dzieci :)
Uszyte na początku września, ale jeszcze się załapały na falę "afrykańskich upałów", co się wtedy przetoczyła przez Polskę. (Może na południu kraju to i były upały, ale u nas skończyło się na przyjemnym ciepełku i słońcu ledwo przebijającym się przez chmury :P)
Koniecznie musiały być dwa i to prawie identyczne, żeby nie było wojny. Plecaczki świetnie sprawdziły się i na wakacjach na wsi, i na krótkim wypadzie na plażę w Ustce. Ula od razu sobie swój zaklepała i był płacz, jak pomyliłam i podałam jej nie ten :P
Konstrukcja taka sama, jak mojego worka z heksikami, tylko rozmiar dużo mniejszy i darowałam sobie wszystkie fajerwerki. Cały efekt "robi" materiał. Gruba bawełna w kolorowe kury to kawałek obrusu z odzysku. Musiałam odpruć podłożenia, żeby starczyło, ale warto było się pomęczyć!
I jeszcze kilka fotek ze wsi - dzieci wzięły plecaki i sobie poszły w świat :)
Dzieci szczęśliwe i mama też, bo nie musi już sama dzwigać wszystkich bambetli :)
No cóż, lato minęło, następne dopiero za rok, więc pozostają nam tylko wspomnienia.
Piękne plecaczki! Super wyglądają na tle morza i na dzieciaczkach :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo :)
UsuńKurza twarz,ale fajowe :):) świetny pomysł
OdpowiedzUsuń