Mała zajawka ukończonego dzieła - sweter długaśny (2 metry 40 cm) do poskładania jak łamigłówka :) Zajmował mi ostatnie zimowe popołudnia i jednocześnie dostarczał dreszczyku emocji - starczy wełny, czy nie starczy :P Starczyło, sweter a właściwie o kamizelka już jest pozszywany, czeka jeszcze na obfocenie.
Jeszcze zdjęcie pokazujące długość swetra:
:)
Intrygująca zapowiedź :-)
OdpowiedzUsuńciekawa jestem cóż to za kokonik wyjdzie.Budujesz napięcie jak Agata Christie :o)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam M.
Wszytko się ujawni, jak zdybię siostrę, żeby pstrykneła mi zdjęcie w gotowym sweterku :)
OdpowiedzUsuńCiekawa jestem efektu koncowego swetra.
OdpowiedzUsuńKapitalny pomysl z kulaniem filcu,podoba mi sie.
Pozdrawiam.
jeśli to golf, to chyba dla żyrafy :) intrygujące! a ile pracy w to włożyłaś...
OdpowiedzUsuń