Skoro nabralam wprawy w rolowaniu/kulaniu filcu :) trzeba bylo sie zmierzyc z wiekszym wyzwaniem! Odkad moj Luby zabral mnie w walentynki na sushi, zakochalam sie w tym smaku i nie moglam po prostu nie sprobowac wlasnorecznie ukulac sushi :) Oto efekty:
Naszyjnik na podwójnej lince stalowej, filcowe kule, sztuczne perełki, a wszystko owinięte zieloną wstążką. Taka "świeża" kompozycja na lato, chociaż za oknami szaro i mokro.
Nie moglam oprzec sie pokusie i nie wziasc udzialu w urodzinowym candy u Oli Smith. No po prosztu nie moglam przejsc spokojnie obok i nie skusic sie na takie cudownosci:
To moje pierwsze candy, wiec moze mi sie poszczesci :)
Od siostry dostalam przepiekne kolczyki. Postanowilam dorobic sobie do kompletu korale. Sporo klopotu mialam ze znalezieniem srebrnych przekladek-talerzykow, takich jak w kolczykach. Srodkowa kula jest zrobiona ze zwyklej welny filcowanej na sucho igielkami. Pozostale filcowalam na mokro.