poniedziałek, 28 listopada 2011

Półko-wieszak

Przybył nam kolejny element wyposażenia mieszkania. Wieszak na kurtki mojego pomysłu i wykonamia. Pólka nad nim zasłania skrzynkę z bezpiecznikami, a jednocześnie stanowi wspaniałe miejsce ekspozycji moich ukochanych kaloszków (już niestety są dziurawe i nie nadają się do noszenia - można już tylko je podziwiać :)



O ciężkich przejściach z tworzeniem tego wytworu już wcześniej pisałam - półka powstawała w bólach od kwietnia. Jak już ukończyłam malowanie i lakierowanie, to zginął mi szablon, od którego chciałam namalować wzorek. Potem z braku srebrnej farby akrylowej użyłam olejnej i czekałam dwa tygodnie, żeby wyschła... A na koniec mój M. musiał się bardzo nagłówkować, jak przykręcić półkę omijając wszystkie kable biegnące w ścianie do skrzynki :)


Półka jest zrobiona z desek sosnowych, lekko przetartych białą farbą (widać słoje drewna) i polakierowana.


Zyskaliśmy przytulne miejsce do wieszania kurtek na zbliżającą się zimę :)
Pozdrawiam cieplutko!

środa, 23 listopada 2011

Bułeczki na śniadanie

Żeby przerwać monotonię wnętrzarsko-wycieczkową pokażę pyszne bułeczki, jakie upiekłam na śniadanie:


Od trzech lat piekę chleb na zakwasie i już mi się trochę znudził :) Więc, jak mam trochę czasu, to lubię poeksperymentować z bułkami albo bagietkami. Te konkretnie są według przepisu z bloga Moje Wypieki. Lekko je zmodyfikowałam i zrobiłam na zakwasie. Nawet mi się chciało zawijać je w węzełki :) Chyba mam za dużo wolnego czasu, hi hi.

czwartek, 17 listopada 2011

Rolety rzymskie

Oto i one - długo oczekiwane rolety rzymskie. Teraz w mieszkaniu zrobiło się o wiele przytulniej i cieplej :) (Materiał jest trochę jaśniejszy w rzeczywistości.)


Pozostało mi jeszcze uszyć kilka poduszek na kanapę - w końcu zostało mi jeszce mnóstwo materiału.
A tu jeszcze półeczka zakrywająca przestrzeń za kanapą:


Wyszedł taki trochę "morski" kącik. Zdjęcia przedstawiają wielką wodę w Polsce, Irlandii i Maroku. Jednak nie da się ukryć, że kocham morze :)

Tak więc pozdrowienia znad morza dla wszystkich tu zaglądających!

poniedziałek, 14 listopada 2011

Mierzeja Wiślana

W długi weekend wybraliśmy się na wycieczkę na Mierzeję Wiślaną. Pogoda jak na listopad dopisała - nie padało, nie wiało, czasem słonko zaświeciło :) Morze niby takie samo jak w Trójmieście, ale mi się nigdy nie nudzi! Kilka obrazków z wycieczki:


Molo w Krynicy Morskiej z toj-tojem służącym za stację pomiarową dla Instytutu Oceanologii albo meteorologii, już nie pamiętam :)



Mróz dał o sobie znać solidnie:


W Piaskach udało nam się akurat trafić na rybaków i kupić świeżą flądrę:


A tu dotarliśmy do granicy polsko-rosyjskiej:


To już pewnie ostatnia taka spontaniczna wycieczka w tym roku, a potem już będzie inaczej...

czwartek, 10 listopada 2011

Poduszki trzy

Rolety rzymskie już wiszą i pięknie się prezentują. Skończyłam też pierwsze trzy poduszki na łóżko w sypialni. Tu na zdjęciu zbiorowym:


I każda z osobna: różowa


fioletowa (trochę aparat przekłamał kolor)


i turkusowa - ostatnio to mój ulubiony kolor :)


Jestem z nich tak dumna, że nie oprę się i pokażę jeszcze jedno zdjęcie kompletu :)


Teraz jeszcze zostało mi uszyć poduszki na kanapę w salonie...

niedziela, 6 listopada 2011

Śniadanko

Ostatnio mam więcej wolnego czasu i powróciłam do eksperymentów kulinarnych. Przeglądam książki kucharskie i ślinka mi cieknie. Kolejka przepisów do wypróbowania rośnie, ale nie mogę wszystkiego na raz gotować, bo nie nadążamy z jedzeniem :)
Jeszcze gdy pracowałam w poprzedniej firmie dostaliśmy służbowo książkę kucharską Pascala. Niezbyt za nim przepadam, książkę szybko odstawiłam na półkę, bo przepisy były dość udziwnione. Nie pomagał fakt, że praktycznie do każdej potrawy nachalnie były dodane kostki rosołowe (sponsor publikacji :). Oszczędzili tylko desery :)
No ale postanowiłam dać mu szansę i wypróbowałam kilka przepisów (oczywiście wprowadzając modyfikacje). Miałam ochotę na jakąś odmianę śniadaniową i wypróbowałam przepis na tarteletki z cebulką, pomidorami suszonymi i orzechami włoskimi:


Pominełam skomplikowane rozwałkowywanie chleba tostowego i pieczenie go w blaszce do muffinek z ogromną ilością masła i po prostu opiekłam w tosterze bułkę. Za to nadzienie było przepyszne. Przesmażona cebula, dodałam od siebie jeszce pieczarki, do tego suszone pomidory, bazylia i tymianek. Całość posypana rozdrobnionymi orzechami włoskimi. Pyszne, tylko dość tłuste :)

Na deser wypróbowałam przepis na racuchy pachnące różą. To było boskie! Uwielbiam pączki parzone, a to właśnie był ten rodzaj ciasta. Do tego mogłam wykorzystać wodę różaną, którą kupiłam ponad półtora roku temu w sklepie azjatyckim w Berlinie. Dotychczas nie bardzo wiedziałam co z nią zrobić :)


Podaję przepis dla łasuchów :)
"Po prostu gotuj" Pascal Brodnicki

80 ml wody różanej
60 g masła
15 g cukru pudru
100 g mąki
3 jajka
szczypta soli
olej do smażenia

Podgrzać wodę różaną z masłem i cukrem pudrem. Gdy cukier się rozpuści dodać mąkę i mieszać aż do połączenia składników. Przełożyć masę do miski i dodać roztrzepane jajka. Wymieszać, aż powstanie gładka masa. Smażyć małe porcje ciasta na rozgrzanym oleju. Podawać posypane cukrem pudrem.

Smacznego!

piątek, 4 listopada 2011

Siedze i zawijam

Różane szaleństwo mnie opanowało. Siedzę jak ten świstak i zawijam. Nie sreberka, a materiał. Wszystko przez wyprzedaż, na której nabyłam cudne materiały po 5zł. Po prostu nie mogłam się im oprzeć! To by była profanacja, gdybym nic nie kupiła przy takiej okazji! Nie wiem, czy już o tym wspominałam, ale oprócz organzy w różnych kolorach, kupiłam całą belę cudnego materiału, z którego właśnie szyją się rolety rzymskie na większość okien w mieszkaniu (oszczędność bagatela 1000zł :) Powinny być gotowe w przyszłym tygodniu, więc to dla mnie mobilizacja do uszycia poduszek z nadmiaru materiału. A co do tego mają róże? Otóż ozdobą poduszek będę organzowe róże. O takie:





Życzę miłego weekendu wszystkim czytającym :)

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...